31.08.2013

Odżywka do włosów w sprayu od Gliss Kur

Odkąd pamiętam, mam straszny problem z rozczesywaniem włosów. Strasznie się plączą i to niezależnie od używanego szamponu. Próbowałam wiele i ciągle jest to samo. Trzeba więc ratować się odżywkami w sprayu. Swoją drogą skubańce są takie niepozorne a tak fajnie działają.

Podczas zakupów w SuperPharm skusiłam się na odżywkę od Gliss Kur. Spodobał mi się jej zapach, kiedy byłam u koleżanki i ona akurat jej używała.


Producent: Schwarzkopf, Gliss Kur
Nazwa: Ekspresowa odżywka regeneracyjna
Cena:8-18zł/200ml
Kilka słów od producenta: "Ekspresowa odżywka regeneracyjna z odżywczym eliksirem oraz kompleksem z płynną keratyną natychmiast ułatwia rozczesywanie włosów oraz zapewnia intensywną pielęgnację. Wzmacnia strukturę włosa i redukuje liczbę łamiących się włosów. "
Dostępność: Rossmann, SuperPharm, internet i inne małe sklepiki kosmetyczne

Pewnie się zastanawiacie skąd taka rozbieżność w cenie tej odżywki. Otóż dlatego, że podczas zakupów w SuperPharmie dałam za nią aż 17,99zł O_o Kiedy zobaczyłam, że w Hebe aktualnie jest w promocji za 8zł, to zdębiałam. Myślałam, że ta wyższa cena to standard a tymczasem można ją dorwać o więcej niż połowę taniej. SP ma u mnie bardzo dużego minusa za takie wysokie ceny.


Odżywka mieści się w plastikowej buteleczce o pojemności 200ml i ma jajeczny kolor. Zapach nie ma nic wspólnego z jajkiem, nie macie się czego bać. Pachnie przyjemnie, lekko słodkawo.


Co do działania owej odżywki, zacznę od tego, że jej głównym zadaniem jest regeneracja włosów. Niestety odżywkę kończę a włosy nie są w lepszym stanie. Nie wiem czy po prostu odżywka nic z nimi nie robi, czy robi a ja i tak je katuje prostownicą i efekty jej działania znikają. W każdym razie ja nie zauważyłam polepszenia stanu włosów. Owszem, efekty są bardzo dobre, ale utrzymują się do następnego mycia włosów. Po użyciu tej odżywki włosy mniej się plączą, są miękkie i milsze w dotyku. Zauważyłam również, że są lekko lejące, co mi osobiście bardzo odpowiada.

Odżywka nie obciąża włosów. Stosuję ją po każdym myciu włosów, psikam za każdym razem na włosy 10-12 psików i nie zauważyłam, żeby stały się obciążone. Zapach tej odżywki bardzo przypadł mi do gustu, niestety nie czuć go na włosach wcale. Podczas psikania wyczuwam go w całej łazience, niestety po wyjściu z niej włosy nią wcale nie pachną a szkoda.

Nie mniej jednak polecam ją osobom, które mają problemy z plątaniem włosów i szukają czegoś co ułatwia rozczesywanie. Ja na pewno skuszę się na kolejne opakowanie, ale tym razem w Hebe, bo nie ma sensu przepłacać w SP.

Dla ciekawskich poniżej wklejam skład odżywki.


Ocena: 4/5

A Wy co o niej sądzicie? Piszcie w komentarzach :)

30.08.2013

Pachnący post czyli woski Yankee Candle

Ostatnio na blogach straszny szum i ciągle widzę notki o woskowych zakupach. Wiadomo jak takie notki działają na naszą wyobraźnie. Oglądałam te zdjęcia i sama zapragnęłam porobić woskowe zapasy. Przypomniałam sobie, że przecież w Candleroom jest przecena i wosk wychodzi za jedyne 4zł/szt. Wprawdzie mam stacjonarnie u siebie w mieście do nich dostęp, ale i tak bardziej opłaciło mi się zamówić je przez internet, bo mimo kosztów wysyłki wychodziły taniej. I tak oto moja kolekcja powiększyła się o 10 nowych zapachów (prawdę mówiąc to o 9, bo jeden zapach się dubluje).


Jak widzicie, jeden wosk już jest w połowie odłamany, ponieważ nie mogłam się powstrzymać i musiałam spróbować tej osławionej herbatki rumiankowej :) Poniżej woski w całej swej okazałości.


Najbardziej jestem ciekawa zapachu Salted Caramel, bo na sucho faktycznie pachnie wspominanym na blogach rosołem. Ciekawe jak ja odbiorę ten i wszystkie inne zapachy.

A Wy próbowałyście już wosków Yankee Candle? Ja jestem od nich totalnie uzależniona!

28.08.2013

Moja pierwsza współpraca + mini rozdanie czyli kto testuje razem ze mną? :)

Kilka dni temu chwaliłam się Wam moimi zakupami. Nie zdradzałam jednak, że jestem w trakcie nawiązywania swojej pierwszej współpracy, ponieważ nie chciałam zapeszać. Dzisiaj już mogę się tym z Wami podzielić, bo mam również i coś dla Was :)
W ramach współpracy dostałam do przetestowania kremy do twarzy i ciała firmy Embryolisse a dokładnie kremy odżywczo nawilżające Lait - Crème Concentré w 3 tubkach, jedna o pojemności 30ml oraz 2 sztuki o pojemności 5ml.


Postanowiłam się z Wami podzielić i tak oto obie 5ml tubki powędrują do kogoś z Was.
Tak więc...
Jak zdobyć dwie 5ml tubki kremu firmy Embryolisse? Wystarczy zgłosić się pod tą notką zamieszczając w komentarzu:
1. Nick pod jakim obserwujecie bloga po-prostu-piekno.blogspot.com
2. Swój e-mail
3. Adres do swojego bloga
4. Link do notki o mini rozdaniu na Twoim blogu (+1 los)

Zgłoszenia będą przyjmowane od teraz do 11 września.

Krótki regulamin:
1. Mini rozdanie jest przeznaczone wyłącznie dla czytelników tego bloga.
2. Udział w mini rozdaniu mogą wziąć osoby zamieszkujące na terenie Polski.
2. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 13 września.
3. Zwycięzca zobowiązuje się do opublikowania krótkiej recenzji o wygranym produkcie na swoim blogu.

Czekam na Wasze zgłoszenia :)

27.08.2013

Podkarpacie blogerki kosmetyczne na FB

Dziewczyny postanowiłam założyć facebookową grupę, gdzie wszystkie kosmetyczne bloggerki z Podkarpacia będą mogły plotkować do woli, spotykać się itp. Mam nadzieję, że wyda się Wam to fajną inicjatywą.


Po kliknięciu w logo zostaniecie przekierowane do grupy na FB

Wstawiajcie logo na swoje blogi, im więcej nas będzie w grupie, tym fajniej :)
Chciałabym prowadzić tą grupę nie tak zwyczajnie jak każde inne grupy, lecz żeby tam też się wiele działo, m.in. konkursy, spotkania itp :)

Zapraszam! :)

26.08.2013

Fryzurowy antytalent

Słynę z tego, że jeśli chodzi o włosy, to nie potrafię zrobić innej fryzury jak kucyk. Nawet francuza nie umiem. Kilka dni temu trafiłam na świetną i szybką fryzurę jaką z długich włosów może wyczarować taki antytalent jak ja. Włączyłam tutorial i zaczęłam próbować.

 

Jak myślicie, udało mi się czy nie? Oczywistym jest, że nie dam rady wyczarować jeszcze tak pięknej fryzury jak pani z filmiku, ale wyszło mi coś podobnego w czym o dziwo mogę wyjść do ludzi :D


Muszę to jeszcze trochę udoskonalić i coś mi się wydaję, że ta fryzura będzie często gościć na mojej głowie, bo rozpuszczone włosy mi się już znudziły a po zwykłym kucyku (wiąże włosy jak najwyżej się da) zostaje mi brzydki ślad po gumce, więc nie za często takowy noszę. Ta fryzura jest idealna. Ładnie się prezentuje i jest prosta. Lecę ćwiczyć dalej :)

A Wam jak się podoba? Dajcie znać!

P.S. Czy jesteście zainteresowane serią postów z przydatnymi grafikami na bloga? Chętnie bym takie coś dla Was tworzyła :)

25.08.2013

Wszyscy Balea mają, mam i ja, czyli zakupy w drogerii DM

Oj jaka ja się czułam przygnębiona, że wszędzie czytam o kosmetykach Balea a nie mogę ich mieć. Tzn mogę, bo przecież są dostępne online, ale ciągle jak już miałam trochę grosza, to wahałam się między nimi i innymi zakupami i Balea ciągle przegrywała. A potem znowu przyszła pora na narzekanie, bo wszyscy mają a ja nie i tak w kółko. Aż do teraz, obiecuję, że już nie będę narzekać :)

Z pomocą w zakupie przyszła mi jedna z niezawodnych Wizażanek (na Was dziewczyny mogę zawsze liczyć, co rusz się o tym przekonuję :* ) - Asia. Najpierw nakręciłyśmy małą wymiankę, później od słowa do słowa wyszło, że bardzo chciałabym przetestować kosmetyki marki Balea a ona ma do nich dostęp. No i stało się. Kupiła mi kilka malutkich drobiazgów z których cieszę się jak dziecko. Oto one.


A w przybliżeniu:



I do tego jeszcze smarowidła - do rąk i do ciała:


Będę miała co testować w najbliższym czasie.

Jest coś jeszcze z tej firmy lub Alverde co polecałybyście mi przetestować? :) Chętnie poczytam i zrobię kolejną listę zakupów :D

24.08.2013

Trochę prywaty - pozytywnie :)

Dziewczyny nawet nie wiecie jak mi jest miło, że mój blog czyta tak dużo osób. Zakładając go, nie spodziewałam się, że będzie się Wam podobać to co piszę i jak piszę. A jednak. Udało się! :)

20 sierpnia minął miesiąc od pojawienia się pierwszej notki na tym blogu. Jak widzicie, na początku blog prowadziłam z Jacqueline, jednak nie było nam po drodze i nasza współpraca zakończyła się. Teraz blog prowadzę sama i staram się dawać od siebie wszystko.

Chciałabym takie zestawienia robić raz w roku, ale jednak jestem taka szczęśliwa, że minął dopiero (a może już) miesiąc a na moim blogu jest tyle wspaniałych duszyczek. Musiałam zrobić takie mini podsumowanie teraz. Kolejne za 11 miesięcy, nie martwcie się, nie będę Was zanudzać statystykami co miesiąc :)

Przechodząc do liczb, mój blog w ciągu tego miesiąca był odwiedzany ponad 4500 razy !
Przybyło mi 72 obserwatorów ! Cieszę się z każdej pojedynczej osoby, która lubi czytać moje przemyślenia.

Dzięki, że jesteście :*

22.08.2013

Zakupy Hebe

Jak już pisałam i co zapewne doskonale wiecie - 2 dni temu było otwarcie Hebe w Rzeszowie. Ja - kosmetyczna dusza, nie mogłam tego przegapić i byłam pod drogerią już kilka minut po planowanym otwarciu. Jednak tylko planowanym, bo otwarcie w praktyce było pół godziny później niż otwarcie planowane. Nie wiem dlaczego, ale nie mam potrzeby zastanawiania się dlaczego było tak a nie inaczej.

Obiecałam Wam, że pochwalę się zakupami w Hebe. Oto i one.


Jak widzicie na zdjęciu, kupiłam same potrzebne rzeczy lub te, które bardzo chciałam mieć. Do koszyka wpadły:


- maska Kallos Latte, wzięłam małe opakowanie na próbę ale już żałuję. Dla samego zapachu będę nakładać ją na włosy! Zapach jest przepiękny, taki budyniowo słodki, super! Cena 4,99zł
- antyperspirant Garnier Mineral, doradziła mi go ekspedientka w Hebe. Zobaczymy jak się spisze. Cena 7,99zł


- korektor pod oczy Bell, dużo dobrego o nim czytałam, więc przyszła pora bym i ja wypróbowała go na sobie. Cena 9,99zł
- żel do powiek i pod oczy Flos-Lek. Ostatnio bardzo dużo czasu spędzam przed komputerem, mało śpię, więc może ten żel co nieco zaradzi na moje worki pod oczami. Cena 7,99zł


- woda termalna Avene, czyli kosmetyk z mojej wishlisty. Pierwsze testy za mną i już wiem, że w upalne dni będę mieć ją zawsze przy sobie. Cena 8,99zł/50ml
- peeling enzymatyczny Ziaja Ulga. Wstyd się przyznać, ale od dawna nie robiłam sobie żadnego peelingu. Szukałam po sklepach dobrego enzymatyka, ale ciągle było mi nie po drodze, aż do dzisiaj. Cena 9,99zł

Jak Wam się podobają moje zakupy? Mi bardzo! 
Najbardziej nie mogę się doczekać testów maski do włosów z racji tego zapachu. Co chwilę odkręcam ją i wącham :D

21.08.2013

Nowości od Golden Rose - seria 3D Glaze Top Coat

Firma Golden Rose w ostatnim czasie bardzo rozpieszcza swoje klientki. Właśnie na ich stronie pojawiła się informacja o kolejnej brokatowej serii, którą wypuszczają. Chodzi dokładnie o 3D Glaze Top Coat. Jesteście ciekawi kolorów? Poniżej wstawiam całą serię.


Cena to zapewne 12,90zł jak każda brokatowa seria.

Które kolory przypadły Wam do gustu? Mi najbardziej złoto czyli 07. Muszę mieć ten lakier! :)

20.08.2013

Na ratunek suchym dłoniom z kremem Isana 5% urea

Czy Wy również macie problem z wiecznie suchymi dłońmi, mimo, że reszta ciała wcale sucha nie jest? Nie potrzebuję wielkiego nawilżenia twarzy, czy reszty ciała, ale ręce nawilżać muszę ciągle. Głównie jest to spowodowane twardą wodą jaką mam w kranie. Po każdym zamoczeniu rąk muszę użyć kremu. Nie mówiąc już o zwyczajnym myciu naczyń, kiedy opuszki mam tak pomarszczone, że bez dobrego nawilżacza się nie obejdzie.

Aktualnie używam kremu z Isany 5% Urea. Bardzo dużym plusem tego kremu jest jego cena, bo kosztuje zaledwie 5,49zł a na promocji możemy go dorwać za 3.99zł. Tanioszka prawda?


Producent: Isana (marka własna sieci Rossmann)
Nazwa: Intensywny krem do rąk z 5% urea
Cena: 5,49zł/100ml
Kilka słów od producenta: "Krem zapewnia skuteczna pielęgnację i ochronę bardzo suchej skóry. Z zawartością cennego urea, masła shea jak również wartościowych substancji czynnych takich jak panthenol i wosk pszczeli. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze."
Dostępność: sieć drogerii Rossmann

To już moja 5 tubka tego kremu a w kolejce czeka następna, więc wyrobione zdanie na jego temat już mam. Krem zamknięty jest w tubce, która jest bardzo poręczna i łatwo się zamyka dzięki zatrzaskowemu zamknięciu. Nic się nie ślizga w rękach i spokojnie udaje mi się go obsługiwać nawet jak mam na dłoniach dość grubą warstwę.


Jak widzicie na zdjęciu powyżej, krem jest bardzo gęsty, co dla suchych i popękanych dłoni powinno być plusem. Jednakże krem przez swoją gęstość nie nadaje się zbytnio do używania na dzień. Ja uwielbiam stosować go przed pójściem spać. Nakładam wtedy dość grubą warstwę na dłonie (czasem również na stopy) i krem spokojnie wchłania się w moje kończyny kiedy ja smacznie sobie śpię.


Również kiedy oglądam jakiś film nakładam krem tak, żeby dłonie pokryła biała otoczka jak na zdjęciu powyżej i daję mu spokojnie się wchłonąć w czasie kiedy ja zażywam relaksu przy filmie lub serialu. W dzień z braku laku również go stosuję, bo aktualnie mam tylko ten krem w posiadaniu, ale średnio mi się podoba, bo wolno się wchłania. Mam ten krem zawsze przy sobie i smaruję się nim zaraz po kontakcie z wodą. Kiedy jestem poza domem nie jest to jednak zbyt wygodne rozwiązanie, bo przecież żadna z nas nie chce czekać nie wiadomo ile aż krem się wchłonie, prawda? To nie jest minus, bo przecież tak gęste kremy nie wchłoną się nam od razu w dłonie, ale jednak jest to mało komfortowe.
Odkąd powiedziałam sobie, że muszę być systematyczna i smaruję nim dłonie przynajmniej 5x w dzień w małej ilości a każdego wieczoru funduję im sporą dawkę tego kremu, to widzę sporą różnicę w wyglądzie moich dłoni. Nie są na pewno już tak suche jak były kiedyś. Tak więc dziewczyny - systematyczność naprawdę popłaca.
Kolejnym plusem tego kremu jest dostępność. Ale tylko teoretycznie, bo wprawdzie jest dostępny w każdym Rossmannie, ale bardzo ciężko go dostać, zwłaszcza w czasie promocji. Kiedyś odwiedziłam 3 Rossmanny w moim mieście w czasie promocji na niego i nie znalazłam go w ani jednym! Czyżby był ulubieńcem tak wielkiej rzeszy Pań, że tak szybko znika z półek? :)
Minusem jest niestety to, że pod koniec ciężko go już wycisnąć z tubki. Radzę jednak rozciąć opakowanie, bo sporo kremu zostaje na ściankach a wyrzucając go od razu, uwierzcie, że sporo się go marnuje.
Bardzo pomógł moim dłoniom i jako krem na noc, mówię mu STANOWCZO TAK, jednak jako krem do używania w ciągu dnia mówię z bólem serca NIE. Muszę poszukać czegoś, co nie będzie aż tak gęste i będzie wchłaniać się o nieco szybciej :)

Poniżej wrzucam również skład dla ciekawskich :)

A Wy co sądzicie o tym kremie? Piszcie, chętnie się dowiem!

19.08.2013

Blogowe Mikołajki - ZAPISY

No więc przyszła pora na opublikowanie długo wyczekiwanego przez Was posta :) Jednak zanim przejdziecie do zapisywania się, chciałabym, abyście zapoznały się z kilkoma warunkami, które będą sukcesywnie przeze mnie weryfikowane.
Oto i one: 
1. W zabawie mogą wziąć udział wyłącznie blogi funkcjonujące na blogspot.com.
2. Aby wziąć udział w zabawie musisz być publicznym obserwatorem bloga po-prostu-piekno.blogspot.com (tak będę mieć wszystkich w jednym miejscu).
3 Blog biorący udział w zabawie musi mieć co najmniej 50 obserwatorów i istnieć w blogosferze od co najmniej 3 miesięcy (to tak dla bezpieczeństwa).
4. Zastrzegam sobie prawo do odmowy wzięcia udziału w zabawie blogów, które wydadzą mi się podejrzane, mimo, że mają ponad 50 obserwatorów (m.in. blogi typowo rozdaniowe)
5. W zabawie mogą wziąć udział wyłącznie osoby zamieszkujące w Polsce.
6. Przyjmowane do zabawy będą jedynie blogi, na których przeważa tematyka kosmetyczna (blogi modowe/kulinarne nie będą brane pod uwagę).
7. Wartość prezentu to minimum 40zł (bez wysyłki). Myślę, że to optymalna kwota dla każdej z nas :)

No i terminy:
Zgłoszenia - od teraz do 8.09.2013r.
Rozesłanie maili z regulaminem oraz ankietą - 11.09.2013r. 
Odesłanie do mnie zaakceptowanego regulaminu oraz wypełnionej ankiety - do 25.09.2013r.
Rozesłanie przeze mnie maili z ankietą wylosowanej osoby - 27-28.09.2013r.
Czas na zakupy to aż 2 miesiące - mam nadzieję, że to ani nie za długo ani za krótko :)
Wysyłka paczki do wylosowanej blogerki - DO 1.12.2013r. (!)

Wpisujcie się wg wzoru:
Obserwuję jako:
Adres bloga:
E-mail:

Tak więc - ZAPISY CZAS ZACZĄĆ :)

P.S. Jeśli chcecie, to możecie wstawić mikołajkowe logo na swojego bloga, wtedy więcej osób będzie miało możliwość dowiedzieć się o zabawie :)

17.08.2013

Tag: 50 faktów o Natii cz.1

W ostatnim czasie co rusz widzę na blogach ten tag, więc postanowiłam również go napisać. W ten sposób dowiecie się o mnie trochę więcej :) Napiszę go jednak w dwóch częściach, bo raczej nikt nie doszedłby do końca postu - lubię się rozpisywać :D

No to jak? Zaczynamy?


1. Przez większą część życia obgryzałam paznokcie. Miały długość kilku milimetrów i w palcach miałam dziury między paznokciem a opuszkiem, bo paznokcie były tak krótkie.
2. Nie cierpię niepunktualności. Sama jestem zawsze 10 minut przed czasem, bo nie uznaję czegoś takiego jak spóźnienie. Oczywiście inna sprawa jak wypadnie komuś coś naprawdę ważnego. W gimnazjum miałam koleżankę, która notorycznie na spotkanie przychodziła 10minut później, zdążyłam się już do tego przyzwyczaić, ale niechęć do spóźnialskich osób mi jednak została.
3. Kilka lat temu miałam chomika, którego wyjmowałam z klatki wyłącznie przy zmianie trocin. Jednak chomiki dżungarskie są ciężkie w oswojeniu - nie polecam nikomu, lepiej kupić syryjskiego.
4. Zawsze jak się denerwuję, to zaczynam się jąkać. Nie jakoś strasznie, ale jednak. We wszystkich innych sytuacjach mówię normalnie.
5. Panicznie boję się wszelkiej maści owadów. Zaczynając na muchach i kończąc na trzmielach i innego tego rodzaju paskudztwie.
6. Mieszkam w mieście i wbrew pozorom dobrze mi tutaj. Nie chciałabym zamieszkać na wsi.
7. Mieszkając w domu w dzieciństwie (teraz również), nie wyobrażam sobie mieszkania w domu z mężem/narzeczonym. Chcę mieszkać w bloku i raczej nic tego nie zmieni.
8. Mam bzika na punkcie ozdobnych pudełek. Zawsze jak widzę takie w sklepach, to najchętniej wyniosłabym stamtąd wszystkie.
9. Nie lubię chodzić na zakupy "ciuchowe". O wiele lepiej wychodzą mi zakupy kosmetyczne, bo jak muszę coś mierzyć, to nigdy nic na mnie nie pasuje, albo jak już jest ok, to jest mega drogie.
10. Codziennie przed pójściem spać sprawdzam telefonem z łóżka czy coś nie czai się na mnie w moim pokoju.
11. Uwielbiam dzieci, jednak zaczynam wierzyć w powiedzenie, że lepsze cudze niż własne (swoich dzieci jeszcze nie mam, ale B. ma córkę).
12. Od kilku lat intensywnie marzę o króliku miniaturce rasy lew. One są przecież takie piękne! Zdążyłam znaleźć już hodowlę, gdzie będę mogła takiego kupić (nie chcę kupować w sklepie zoologicznym, bo tam one są za wcześnie zabierane od matek i rzadko kiedy w ogóle trafia się prawdziwa miniaturka).
13. Jestem bałaganiarą, ale tylko w swoim pokoju. Pokój B. mogłabym sprzątać codziennie. Nie wiem dlaczego tak mam.
14. Śpię zawsze przy zamkniętym oknie. W lecie jedynie je uchylam, bo boję się, ze coś mi wejdzie do pokoju.
15. Jestem straszną zapominalską. Dopiero jak sobie coś zapiszę, żeby pamiętać, to wtedy pamiętam, nawet bez patrzenia na tą kartkę.
16. Parę lat temu miałam bardzo kochanego psiaka, niestety musieliśmy go uśpić. Do tej pory trzymam na półce jego zdjęcie.
17. Bardzo chciałabym być wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, bo kocham zwierzęta, jednak do schroniska w moim mieście musiałabym jeździć ponad 1h w jedną stronę, dlatego aktualnie jest to dla mnie mało realne.
18. Uwielbiam paplać całymi dniami o kosmetykach. Mój B. dzielnie to znosi, ale widzę, że często wcale mnie nie słucha tylko udaje. W pełni go rozumiem, bo ja też czuję się jak zaklęta jak mówi do mnie o samochodach.
19. Jeszcze nie tak dawno nie mogłam wziąć do ust czystej niegazowanej wody. Teraz piję ją litrami i od wielkiego dzwonu pijam gazowane napoje.
20. Czasem potrafię być naprawdę wkurzająca (wie o tym najbardziej mój B.) i nie jest to zależne od PMS-u czy czegokolwiek innego. Po prostu trafi się taki dzień, że nic mi nie pasuje i wszystko mi przeszkadza. Na szczęście bardzo rzadko.
21. Nie potrafię pływać i nie chcę się nauczyć, bo boję się wody.
22. Uwielbiam wchodzić do perfumerii i czuć zapach perfum. Potrafię spędzić tam godzinę, bo zawsze jest coś, co przecież muszę poniuchać na już.
23. Tydzień temu kupiłam coś pierwszy raz na ebay-u. Żebyście mnie widziały jakiego miałam stresa przy klikaniu. Ale pierwsze razy zawsze są najgorsze, nie tylko te zakupowe :)
24. Interesuję się grafiką komputerową. Za jakiś czas planuję iść na kurs i zdobyć papier. A co! Kobiety też mogą być grafikami.
25. Od podstawówki do liceum uwielbiałam matematykę. Zmieniło się to na studiach przez okropnego młodocianego magistra, który za wszelką cenę chciał pokazać, że to on ma nad nami władzę. Szkoda, że co zajęcia mu to nie wychodziło. Ale i tak mam uraz do matmy na studiach.


Mam nadzieję, że I część tagu Wam się spodobała :)
Niebawem kolejne 25 faktów o mojej osobie :) 
Ciekawe czy utożsamiacie się z którymkolwiek z punktów?

P.S. Już za 2 dni ruszają zapisy do Blogowych Mikołajek, więc zachęcam do częstego odwiedzania bloga, żeby niczego nie przegapić :)

15.08.2013

Lovely Baltic Sand - mój pierwszy piasek

Chciałam przedstawić Wam prosty manicure z wykorzystaniem piaskowego lakieru od Lovely. Pierwsze testy już za mną. Oto i one.


Lakier jest piękny! Soczysta jasna czerwień połączona ze złotymi drobinkami. Wygląda rewelacyjnie! Wprawdzie jestem w trakcie paznokciowej reaktywacji, ale nie mogłam się powstrzymać i musiałam nałożyć na pazurki ten lakier :D Na zdjęciu mam dwie warstwy lakieru, bo przy jednej kolor był blady.

A Wam jak się podoba?

13.08.2013

Wishlista, czyli moje małe marzenia do spełnienia cz. 1



Jak widać - sporo tego, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się zostać posiadaczką chociaż kilku z nich :)

Macie którąś z tych rzeczy? Czy również na nie polujecie? A może też macie takie swoje małe wishlisty?
Piszcie w komentarzach :)

12.08.2013

Otwarcie Hebe w Rzeszowie - szczegółowe info

Dziewczyny już wiadomo kiedy będzie u nas w mieście otwarcie Hebe. Drogerii na którą większość kosmetykomaniaczek czeka - w tym ja! :D Mój B. już wie, że w ten dzień idziemy na zakupy. Nie odpuszczę.
A w jaki dzień i gdzie? No właśnie...

Otwarcie Hebe w Rzeszowie będzie mieć miejsce 20-go sierpnia w Galerii Europa II

Wybieracie się na zakupy? Co macie w planach kupić? Ja planuję kupno kilku kosmetyków, ale większość pewnie i tak wleci do koszyka spontanicznie. Oczywiście nie omieszkam się Wam pochwalić zakupami.

Ja nie mogę się już doczekać wtorku. A Wy?

11.08.2013

Ochrona przed słońcem z filtrem od Dermedic

Tego lata po raz pierwszy na mojej twarzy zawitał filtr. Kiedyś sądziłam, że jest on zbędnym gadżetem, ale sporo czytałam o przebarwieniach i wiem, że dzięki filtrom nie będą się one pogłębiać. To był główny powód sięgnięcia po krem ochronny z filtrem. Ja jak to ja, od razu z grubej rury sięgnęłam po tak wysoką ochronę. Stwierdziłam, że skoro działać to na maksa. I tak w moje ręce podczas zakupów w SuperPharm wpadł ten oto filtr.


Producent: Dermedic, Sunbrella
Nazwa: Krem ochronny SPF 50+ do cery tłustej i mieszanej
Cena: ok. 30zł/50ml
Kilka słów od producenta: "Krem ochronny SPF 50+ przeznaczony jest do przeciwsłonecznej ochrony skóry tłustej i mieszanej. Zawiera kompleks filtrów, które zapewniają skuteczną i długotrwałą ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB. Właściwości ochronne kremu oparte zostały na systemie APS – podwójnym mechanizmie działania, polegającym na rozproszeniu i odbiciu promieni słonecznych oraz pochłonięciu energii światła słonecznego."
Dostępność: SuperPharm, apteki oraz internet

Zacznę od tego, że posiadam cerę mieszaną a ten krem jest właśnie do takich cer przeznaczony. Ma gęstą konsystencję, co zapewnia mu dobrą wydajność, bo nie potrzebujemy go zbyt dużo do posmarowania całej twarzy.


Niestety jest coś, co niemiłosiernie mnie denerwuje w tym kremie. Twarz po jego nałożeniu strasznie się świeci. A przecież cera tłusta czy mieszana ma sama w sobie do tego tendencje, więc po co dokładać jej kolejną warstwę błysku?! Zobaczcie same jaki z niego "świetlik".


Krem broni fakt, że nie zauważyłam zapychania mojej cery podczas jego stosowania a mam do tego skłonności. Zapach tego kremu jest bardzo delikatny, więc jeśli nie lubicie mocnych zapachów a myślicie o jego zakupie, to nie macie się akurat czego bać w tej kwestii.

No i jak to krem z filtrem powinien - bardzo dobrze chroni nas przed promieniowaniem. Stosowałam go głównie w lecie, bo cały rok nie ma sensu stosować tak wysokiego filtra i moja twarz jest tak samo jasna jak wiosną :) Stosowałam go na zmianę - z samym pudem jak i w pełnym makijażu i tutaj również nie mam mu nic do zarzucenia, bo zarówno w opcji pierwszej jak i drugiej makijaż wyglądał na nim całkiem ok. No może odrobinę gorzej prezentowała się wersja z podkładem, bo jednak ten błysk był nieco widoczny.

Powiem szczerze, że mam co do niego mieszane uczucia, bo nie lubię efektu tłustej twarzy a ten krem mi taki efekt właśnie gwarantuje. Wykończę tubkę, ale nie wrócę do niego. Poszukam czegoś chociaż w małym stopniu matującego (o ile w ogóle taki krem z filtrem istnieje).

Proponujecie coś? :)

10.08.2013

Kurczak w sosie śmiatanowo- ziołowym z ryżem, MNIAM !




Oczywiście że ryż ! Uwielbiam ryż ! Taki na prawdę słoooony ryż :D

Jakoś ostatnio nie miałam czasu na przygotowanie sobie jakiegoś ryżowego obiadku, dlatego kiedy wczoraj miałam cały dzień wolny od pracy od wszystkiego to postanowiłam poświęcić go na moje (anty)zdolności kulinarne :D i wyczarować kurczaka w sosie śmietanowo- ziołowym ; bo niestety z "zapasów" w mojej lodówce nie dało się zrobić niczego innego :P



więc tak:

pierś z kurczaczka pokroiłam jak widzicie na nieduże kawałeczki, wrzuciłam na patelnię na niewielką ilość rozgrzanego oleju i posypałam przyprawą do kurczaka :)

co do sosu to zrobiłam go trochę na oko, a trochę według różnych przepisów podanych w internecie, tzn. : kilka łyżek śmietany (ok 6-7), 2 ząbki czosnku, 2 łyżki majonezu i przyprawy- sól, pieprz, troszkę bazylii, tymianku, oregano, majeranek - wszystko według uznania co tam już kto chce :) do tego ugotowałam ryż i obiad w jakieś 30 min gotowy ! :)

polecam !



9.08.2013

Ulubione żele pod prysznic

Jakiś czas temu zaczęłam kupować kosmetyki firmy Yves Rocher. Firma kusi mega promocjami. Pierwsze zakupy odbyły się w trakcie mojego szału perfumowego. Znalazłam ofertę, gdzie w gratisie był zapach Yves Rocher Vanille Noire 50ml. Ja - wielbicielka wszystkiego co waniliowe nie mogłam się oprzeć i czym prędzej zaczęłam kompletować zamówienie. Padło na kilka żeli pod prysznic z serii Jardins du Monde. Cena zachęca, bo to jedyne 8,90zł.


Szczerze powiedziawszy skusiły mnie zapachy i te poręczne małe buteleczki. Zamówienie składałam ok. 3 miesiące temu, więc 2 żele zdążyłam już zużyć. Aktualnie mam w posiadaniu 4 żele (2x fioletowy ryż), ale już niedługo kolekcja się zwiększy - Yves Rocher NADCHODZĘ! :)


Buteleczka żelu ma pojemność 200ml a mimo to jest dość mała i to mi się właśnie podoba. Żele mają lekko wodnistą konsystencję, która bardzo dobrze się pieni podczas mycia. Potrzeba więc dość małej ilości do umycia całego ciała. Ja używam do tego gąbki, co jeszcze bardziej zwiększa wydajność żeli, bo pienią się dzięki niej jeszcze lepiej. Początkowo używałam wyłącznie dłoni i wtedy również spisywały się nieźle.


Jeśli chodzi o nawilżenie, to te żele pod tym względem są neutralne. Nie zauważyłam ani wysuszenia ani dodatkowego nawilżenia skóry. Ale od tego mam balsam, więc się nie czepiam. Jedynym mankamentem, do którego mogę się przyczepić jest to, że otwieranie i zamykanie żelu jest dość niewygodne, bo klapka ciężko chodzi. Podczas otwierania trzeba mocno pociągnąć ją od dołu, bo dość dobrze się trzyma. Natomiast podczas zamykania nie wystarczy tylko normalnie zatrzasnąć, ja muszę za każdym razem walnąć pięścią w stojący żel, żeby się zamknął, bo inaczej nie da rady. Raz nawet przy otwieraniu złamałam sobie paznokieć. Trzeba chyba zasugerować firmie zmianę tej klapki...

Kupując żele pod prysznic zazwyczaj kieruję się zapachami i wydajnością. Te żele pod tymi względami spisują się rewelacyjnie, bo i zapachy są ładne (nie trafiłam jeszcze na taki, który by mi się nie podobał, ale może wszystko przede mną) i starczają na długo. Polecam!

A tymczasem idę buszować po stronie i wybierać kolejne zapachy, które zagoszczą w mojej łazience :)


8.08.2013

Moda dla aktywnych !

Lidl spadł mi z nieba ! 

Wkręcona w bieganie jestem zmuszona kupić sobie odpowiedniejsze do tego buty. Niestety środki finansowe mam baaaardzo ograniczone przez zbliżające się duże wydatki (wesele i wakacje w górach). Rozpaczałam strasznie że nie mogę sobie pozwolić na jakieś na prawdę fajne buty, mimo wielu promocji jakie jeszcze są.. przeglądałam dziś gazetkę promocyjną Lidla i okazało się że od przyszłego tygodnia, dokładniej od 12 sierpnia będzie Moda dla aktywnych ! nie mogę tej okazji przegapić tak jak miało to miejsce w lipcu, bo co najważniejsze w mojej sytuacji- koszy butów nie będzie duży ( 55 zł).

Widzę że obuwie wygląda fajnie i jak dla baaardzo początkującej osoby robiącej średnio po 3 km dziennie to wydaje mi się że powinny być jak najbardziej ok :)

Tutaj podaje link do całej oferty- Moda dla aktywnych, a poniżej fasony butów sportowych jakie znajdziemy tym razem w sklepach Lidl :)






a może któraś z Was kupowała już wcześniej buty w tym sklepie i może się podzielić swoją opinią?
jestem bardzo ciekawa :)


pozdrawiam !