5.01.2014

Czas na ostre peelingowanie...

Peeling ciała jest jedną z tych czynności, którą powinniśmy wykonywać systematycznie. Znalezienie dobrego peelingu jest dość trudną sprawą a ich wybór na rynku jest ogromny. Jedne są mniej inwazyjne, drugie bardziej, inne intensywnie pachną, jeszcze inne nie pachną wcale. Dzisiaj przedstawię Wam peeling do ciała, który urzekł mnie pod każdym względem. Mowa o peelingu Farmona z serii Tutti Frutti o zapachu wiśni i porzeczki.


Peeling wpadł w moje ręce kompletnie przez przypadek. Kupiłam początkiem grudnia zestaw trzech kosmetyków Farmony gdzie jednym z nich był właśnie ten peeling. Podeszłam do jego używania dość sceptycznie, bo serię Tutti Frutti kojarzyłam wyłącznie z pięknymi zapachami. O działaniu nie wiedziałam nic, ale zaryzykowałam zakup.

Peeling zamknięty jest w 120ml plastikowym opakowaniu z małą dziurką wylotową na górze. Niestety opakowania producent nie przemyślał, ponieważ plastik jest bardzo twardy i ciężko się go naciska. Dodatkowo dziurka wylotowa jest za mała i trzeba się trochę namęczyć, żeby peeling wydostać. O wiele lepiej wydostaje się z opakowania kiedy po prostu odkręcimy całą czarną nakrętkę.


Co nam mówi producent? "Doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka". A co myślę o tym ja? Myślę, że w tym przypadku producent dobrze wiedział co pisze. Peeling działa rewelacyjnie! Dzięki sporej ilości dość dużych i ostrych drobinek bardzo dobrze usuwa martwy naskórek. Skóra po jego użyciu jest aksamitnie gładka. Peeling ten funduje nam więc niezłe ścieranko ;)


Jego używanie jest dużą przyjemnością również ze względu na zapach. Peeling pachnie bardzo intensywnie. Nie jest to w żadnym wypadku zapach chemiczny. Pachnie dokładnie tak jak rozgniecione wiśnie z cukrem. Prawda, że musi być to piękny zapach?

Minusem jest natomiast to, że zostawia tłustą powłokę na skórze oraz osad na dnie wanny. Drobinki w wodzie rozpuszczają się bardzo wolno a nawet wcale. Poza tym bardzo barwi wodę ale to raczej nie minus, no chyba, że ktoś podczas kąpieli bardzo dba o walory estetyczne.

Dodatkowo mega wielkim plusem jest cena tego cuda. Na stronie Farmony znalazłam informację, że wersja, którą ja mam, czyli 120ml, kosztuje zaledwie 5zł! A słoiczek 300ml to koszt 15zł. Cena w stosunku do jakości jest bardzo bardzo niska. Kolejny plus, to taki, że kosmetyk jest bardzo wydajny. Buteleczka 120ml wystarczyła mi na 5 peelingów całego ciała (od szyi do stóp) :)

Niestety nie wiem jak z dostępnością tego cudeńka. Swój zestaw kupiłam w Realu, ale wiem, że kosmetyki Farmony są dostępne w Naturach, Wispolach i chyba w Rossmannach. Nie wiem niestety czy jest tam akurat ten peeling, ale ja będę na niego polować, bo to mój absolutny hicior peelingowy roku 2013!

Ocena: -5/5

Do przetestowania czeka jeszcze masło do ciała i olejek do kąpieli. Ciekawe czy te kosmetyki również staną się moimi ulubieńcami.

A Wy miałyście do czynienia z tym peelingiem lub z jakimkolwiek kosmetykiem z serii Tutti Frutti? Dajcie znać ;)

39 komentarzy:

  1. Wykończyłam ostatnio arbuzowy, uwielbiam go, ale u mnie służy jako peeling myjący :) Wolę cukrowy zdzierak z tej samej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie pięknie pachnie... Ale ja nie lubię tłuścioszków, więc pewnie nie wypróbuję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta warstwa szybko się zmywa, ale jednak jak ktoś nie lubi czegoś takiego to przy tym peelingu tego nie uniknie :(

      Usuń
  3. Zapach musi mieć nieziemski, wiele osób chwali ten peeling więc muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przed napisaniem o nim notki nie widziałam ani jednej recenzji tego peelingu a tu taki hicior :D

      Usuń
  4. mnie ten peeling zachwycił :D ale fakt opakowanie ejst bardzo twarde :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem kupię słoiczek i problem z głowy :)

      Usuń
  5. Cena oraz Twoja recenzja bardzo zachęcają do kupna. Być może to jest właśnie ten peeling którego szukam od dłuższego czasu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda która miała z nim do czynienia, chętnie do niego wróci. Ja na pewno tak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja dokładnie taki jak ten Twój kupiłam w SuperPharmie razem z jego jeżynowym kolegą. U siebie nie zauważyłam, żeby zostawiał na skórze po sobie jakiś ślad. Co do zostawiania osadu na wannie też nie mogę się wypowiedzieć. Posiadam prysznic i nie zauważyłam czy coś zostaje. Zapachy są obłędne. Faktycznie takie mocno owocowe i realne. Aż chciałoby się zjeść. Oba warianty zapachowe opisywałam u siebie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jeżyna również mnie kusi i chyba przejdę się dzisiaj do SP :D

      Usuń
  8. bardzo fajna recenzja ;) zachęciłaś mnie do kupna, tym bardziej, że od dawna szukam jakiegoś fajnego peelingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie kończę zapasy peelingów więc na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zapasy muszę dopiero zrobić. To jedna z niewielu kategorii w której nie mam kilku sztuk w zapasie :D

      Usuń
  10. na pewno kupię sobie te pilingi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Są są :) Nie sądziłam, że peeling za 3zł okaże się taki fajny :)

      Usuń
  12. Nie miałam jeszcze ale jak dobrze zwiera to MUSZE GO MIEĆ :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja miałam jakiś peeling kupić ale zrobię z kawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od dawna chcę zrobić taki kawowy, ale ciągle mi brakuje ochoty na tą całą babraninę :P

      Usuń
  14. Mam o zapachu jeżyny i maliny i bardzo go lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak go opisujesz w superlatywach, że chyba muszę go kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wystarczy że sobie wyobraziłam ten zapach i już wiem że chcę go mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę go wreszcie spróbować :D

    OdpowiedzUsuń