Kajam się przed Wami, bo nie było mnie
tu dość długo. Powoli jednak wszystko zaczyna iść ku dobremu a ja w
związku z tym mam więcej czasu na przyjemności. Dlatego właśnie
postanowiłam wreszcie coś dla Was napisać.
Kosmetyku
o którym dzisiaj mowa, bałam się strasznie. Jednym pomagał, innym robił
masakrę na twarzy. Ale stwierdziłam że raz się żyje i jeśli chcecie
wiedzieć jak to było u mnie, czytajcie dalej. Dzisiaj trochę o pewnej nowości w mojej kosmetyczce - kremie do twarzy La Roche-Posay Effaclar Duo [+].
Jakiś
czas temu firma LRP wypuściła na rynek nową wersję kultowego kremu
wspomagającego walkę z trądzikiem, stąd ten [+] w nazwie. Poprzednia wersja była dużo bardziej chwalona niż obecna, ale czy to znaczy, że ten krem jest zły? Wcale nie!
Krem zamknięty jest w wąskim, 40ml opakowaniu, które ładnie prezentuje się w kosmetyczce. Już samym wyglądem tubki zachęca nas do wypróbowania. Minusem może być to, że dość ciężko pracuje się z zakrętką. Ja jakoś nigdy nie mogę od razu trafić tak, żeby spokojnie móc zakręcić ten krem. Na plus oceniam wydajność, bo przez to, że krem jest dość tłusty - wystarczy mała ilość na pokrycie nim całej twarzy. Przez to z kolei nie nadaje się pod makijaż, bo skóra po 1-2h od nałożenia bardzo się błyszczy. Ja stosuję go na noc 4-5x w tygodniu (nie chcę, żeby cera zbytnio przyzwyczaiła się do niego).
Jeśli
chodzi o jego zapach, to niestety jest dość specyficzny, powiedziałabym
nawet, że apteczny z dodatkową nutą cytrusowej kostki do WC. Ale
czego się nie robi dla urody. Zapach chwilę po użyciu nie jest jednak
wcale wyczuwalny, więc te początkowe atrakcje dla nosa da się przeżyć. Zaporę może stanowić również jego cena, ponieważ krem kosztuje ok. 50zł.
Tyle o samym kremie, teraz pora na efekty kuracji. Krótko, zwięźle i na temat - ten krem naprawd ę działa! Moja cera nigdy nie była tak gładka jak po 1,5 miesiąca jego używania.
Owszem - od czasu do czasu wyskoczą mi na niej jakieś pryszcze
(zwłaszcza przed okresem), ale mogę je policzyć na palcach jednej ręki.
Wcześniej moje czoło to była jedna wielka kaszka, która w ostatnich tygodniach ot tak po prostu
zniknęła. Teraz te 2-3 małe pryszcze to dla mnie pikuś i nawet one nie są w stanie przeszkodzić mi w zadowoleniu z pięknej, gładkiej cery. Producent
zapewnia nas również, że po 4 tygodniach stosowania cera wydziela
mniejszą ilość sebum i co za tym idzie - mniej się błyszczy w ciągu
dnia. Akurat jeśli o to chodzi, to nie zauważyłam żadnych zmian, ani na
lepsze ani na gorsze. Dopowiem jeszcze tylko coś dla tych z Was, które boją
się, że kolejny cudowny krem na trądzik wysuszy im skórę na wiór - nie
martwcie się, ten krem prócz magicznego działania na trądzik - świetnie nawilża!
Nie polecam jednak stosowania więcej niż jednej tubki pod rząd, bo to
jednak nie jest krem, do którego nasza cera powinna się przyzwyczaić.
Skład kremu:
AQUA / WATER, GLYCERIN, DIMETHICONE, ISOCETYL STEARATE, NIACINAMIDE, ISOPROPYL LAUROYL SARCOSINATE, SILICA, AMMONIUM POLYACRYLDIMETHYLTAURAMIDE / AMMONIUM POLYACRYLOYLDIMETHYL TAURATE, METHYL METHACRYLATE CROSSPOLYMER, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE, ZINC PCA, GLYCERYL STEARATE SE, ISOHEXADECANE, SODIUM HYDROXIDE, MYRISTYL MYRISTATE, 2-OLEAMIDO-1,3-OCTADECANEDIOL, NYLON-12, POLOXAMER 338, LINOLEIC ACID, DISODIUM EDTA, CAPRYLOYL SALICYLIC ACID, CAPRYLYL GLYCOL, XANTHAN GUM, POLYSORBATE 80, ACRYLAMIDE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE COPOLYMER, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, SALICYLIC ACID, PIROCTONE OLAMINE, PARFUM / FRAGRANCE.
AQUA / WATER, GLYCERIN, DIMETHICONE, ISOCETYL STEARATE, NIACINAMIDE, ISOPROPYL LAUROYL SARCOSINATE, SILICA, AMMONIUM POLYACRYLDIMETHYLTAURAMIDE / AMMONIUM POLYACRYLOYLDIMETHYL TAURATE, METHYL METHACRYLATE CROSSPOLYMER, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE, ZINC PCA, GLYCERYL STEARATE SE, ISOHEXADECANE, SODIUM HYDROXIDE, MYRISTYL MYRISTATE, 2-OLEAMIDO-1,3-OCTADECANEDIOL, NYLON-12, POLOXAMER 338, LINOLEIC ACID, DISODIUM EDTA, CAPRYLOYL SALICYLIC ACID, CAPRYLYL GLYCOL, XANTHAN GUM, POLYSORBATE 80, ACRYLAMIDE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE COPOLYMER, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, SALICYLIC ACID, PIROCTONE OLAMINE, PARFUM / FRAGRANCE.
Ocena: 4/5
A Wy miałyście styczność z tym kremem? Pomógł Wam tak samo jak mi? A może tą recenzją zachęciłam Was do zakupu? Dajcie koniecznie znać w komentarzach :)
ja na szczęście nie mam potrzeby go stosować, ale jest chwalony z każdej strony przez osoby co go używają ;)
OdpowiedzUsuńmialam miniaturke i bylam bardzo zadowolona ;0
OdpowiedzUsuńNie używałam go, ale czytałam, że jest dobry. Bardzo jestem ciekawa jak by się sprawdził u mnie. Bo ja mam mieszaną cerę z niedoskonałościami właśnie.
OdpowiedzUsuńU mnie świetnie się sprawdza jako dopełnienie kuracji o której wspomniałam na blogu w ulubieńcach ;))
OdpowiedzUsuńJa uważam, że obecnie to jest najlepszy krem do zadań specjalnych :) Ta nowa formuła jest rewelacyjna - uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńJejku, nie miałam przyjemności poznać żadnego produktu z tej firmy.
OdpowiedzUsuńMam na niego straszną ochotę
OdpowiedzUsuńNo no. Welkom :D Ja jakiś miesiąc temu miałam taka masakrę ale wyleczyłam olejkiem brzozowym:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, jakoś mi nie po drodze z aptecznymi kremami ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, nie kuś mnie. Ja nie mam pieniędzy :D
OdpowiedzUsuńCo do Duo, to piszesz, że ten ma lekko tłustą konsystencję. Wniosek z tego taki, że chyba sięgnęłabym po starą wersję.
a ja odkryłam że na mnie najlepiej dziala odstawienie słodyczy :D wtedy mam cerę gładką jak nigdy :) przedtem miałam ochotę wypróbować ten krem, ale teraz już mi nie jest potrzebny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go - nowa wersja jest dla mnie tak samo dobra jak stara. Po przeczytaniu twojej recenzji stwierdzam, że to niesamowite, jak bardzo mogą się różnić odczucia poszczególnych osób - ja też uważam, że ten krem nie nadaje się pod makijaż, bo... jest dla mnie za lekki i solo powoduje uczucie ściągania (na mojej mieszanej cerze;)
OdpowiedzUsuńMam ten krem i uwielbiam go! Też długo zastanawiałam się nad zakupem i opinie na blogach wcale nie pomagały, ale w końcu zdecydowałam się i jestem zachwycona. Mam problemy z cerą i niestety sytuację pogarsza uczulenie pokarmowe, które wygląda jak trądzk :/ Po tym kremie skóra wygląda świtenie i w moim przypadku faktycznie wydziela się mniej sebum :) Ciekawy wpis, na pewno pomoże niezdecydowanym :)
OdpowiedzUsuńTeż stosowałam:) byłam i jestem zadowolona :) stosuję go zamiennie do buźki po zużyciu innych specyfików :) jest godny polecenia :):)
OdpowiedzUsuńHmmm. już gdzieś o nim czytałam i wszędzie piszą pozytywnie.. ale cena odstrasza bardzo :(
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś będę miała okazję to chętnie wypróbuję, bo męczę się z buzią trądzikową od dawna.