Na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję drugiego kosmetyku, który otrzymałam dzięki akcji Perfecty na FB. O peelingu pisałam tutaj. Zerknijcie jeśli jeszcze nie czytałyście mojej opinii na jego temat. Przyszła pora na recenzję kremu do ciała z serii Sugar Baby od Perfecty.
Krem podobnie jak peeling zamknięty jest w 200ml różowej tubce zamykanej na klik. Opakowania tych dwóch kosmetyków różnią się tym, że opakowanie peelingu jest matowe a kremu błyszczące.
Producent obiecuje nam 'rozkosznie apetyczne SPA dla ciała i duszy'. Czy faktycznie uważam ten krem za rozkosznie apetyczny? Dowiecie się czytając recenzję dalej.
Zapach tego kremu jest bardzo podobny do jego siostrzanego peelingu. Wprawdzie mniej odczuwam wspomniane tam perfumy starszej Pani a odrobinę więcej słodkości, ale jednak to jeszcze nie jest to. Uwielbiam słodkie perfumy i gdyby faktycznie ten kosmetyk był słodkim perfumowanym kremem do ciała, uwierzcie, że mój nos na pewno by to wyłapał. Tak jednak nie jest, choć używa się go z nieco większą przyjemnością niż peeling. Zapach utrzymuje się na skórze ok. 2-3 godzin jednak jest słabo wyczuwalny od początku, nie zabija nas intensywnością. Musiałybyśmy siedzieć nosem w skórze, żeby go poczuć.
Konsystencja tego kremu jest faktycznie kremowa (a masło maślane :D). Ani za rzadka ani za gęsta. Dobrze się go wyciska z opakowania, nie wylewa nam się na dłoni. Jest więc kosmetykiem dość wydajnym i tutaj plus dla niego. Niestety z nawilżaniem nie jest tak dobrze. Pod tym względem to taki zwyklaczek dla mnie. Fakt, lekko nawilża, ale cudów nie robi. Nie mam problemów z suchą skórą, na ciele jest normalna (pomijając łokcie i kolana), więc specjalnie wielkiego nawilżenia nie potrzebuję, ale jednak ten krem to i dla mnie jednak trochę za mało. Wolę kosmetyki po których użyciu gołym okiem widać efekty.
Plus dla niego za to, że bardzo szybko się wchłania w skórę i można chwilę później spokojnie się ubrać nie bojąc się o zaciapanie ubrania niewchłoniętym do końca kosmetykiem, bo nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Kolejną zaletą jest niezmiennie cena (ok. 15zł) i dostępność.
Podsumowując, szkoda, że seria okazała się lekkim niewypałem, bo liczyłam na coś więcej. Zwłaszcza, że kosmetyki z tej serii mają dobrą dostępność i mogłabym je często kupować nie martwiąc się, że ich nie znajdę. Po testach niestety nie kupię ponownie ani peelingu ani kremu do ciała.
Ocena: +2/5
A Wy co o nim sądzicie? A może inne zapachy są godne przetestowania? Miałyście, testowałyście? Dajcie znać :)
Słabo, a szkoda... :(
OdpowiedzUsuńNiestety. Myślałam, że okaże się lepszy od peelingu a tu jednak znowu klapa :(
UsuńZdecydowanie mnie do siebie nie przekonał. Zbyt słabe nawilżanie, a zapach nie brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś zwraca uwagę na zapach kosmetyku do ciała, to nie ma nawet po co patrzeć w kierunku tego kremu. Niestety.
Usuńoooj ja raczej potrzebuję mocniejszego nawilżenia.
OdpowiedzUsuńTutaj go niestety nie znajdziesz :(
UsuńJa raczej przepadam za mocniejszym nawilżeniem, dlatego na pewno nie skusze się na ten krem.
OdpowiedzUsuńJa też do niego nie wrócę na pewno.
Usuńbalsamy rzadko używam wole zdecydowanie masełka :P
OdpowiedzUsuńOj tak, masełka to jest to <3
UsuńJa też spodziewałam się dużo więcej po tej serii, ale jak na razie czytam dość słabe opinie o tych produktach :/
OdpowiedzUsuńJa też widziałam jak do tej pory same średnie opinie. Jedna może była pozytywna. Firma się nie postarała :(
UsuńNie miałam, bo zapachy w tej serii mnie nie przekonały.
OdpowiedzUsuńJa wypróbowałam tą wersję zapachową, bo skusił mnie "słodki" opis producenta. Teraz już wiem, że na takie opisy nie ma co patrzeć.
Usuńkurcze, jak słabiutko... a opakowanie takie kuszące...
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie przyciąga wzrok :)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził :( opakowanie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMi również. Jest barrdzo przyjemne dla oka i zarazem funkcjonalne. Gorzej z tym co jest w środku.
UsuńOpakowania mają genialne, szkoda że jakość nie do końca dopracowana, ja stosuję wersję Miss Marine, zapachowo nawet niezła, trocha sztuczny ten aromat, ale do przyjęcia i tak jak piszesz, jest słaby, więc tutaj to plus ;) Nawilżenie dla mnie jest wystarczające, a peeling fajnie mi służy, obecnie moja skóra jest podatna na przesuszenia i podrażnienia, więc mi krzywdy nie robi, jak gruboziarniste.
OdpowiedzUsuńJa właśnie wolę gruboziarniste peelingi. Lubię czuć, że pozbywam się niepotrzebnej skóry :D
UsuńAle szkoda, że to taki niewypał - opakowanie tak cieszy oko. Jednak nie kupię tylko dlatego aby na nie patrzeć :P
OdpowiedzUsuńNie ma sensu kupować tylko dla opakowania cieszącego oczy :D
UsuńSzkoda, że słaby ..
OdpowiedzUsuńTeż żałuję. Może przy następnych nowościach firma się bardziej postara :)
UsuńNie miałam i nie żałuję. Obecnie używam mleczko z Garniera i jestem bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńJa mleczek do ciała nie lubię, za rzadkie są dla mnie :)
UsuńSzkoda, że zasługuje tylko na dwójkę z plusem, bo wygląd opakowania zachęca - jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńWygląd niestety to nie wszystko. Fakt - opakowanie bardzo ładne, ale zamiast tego mogli się bardziej przyłożyć do produktu :D
UsuńJuż sam zapach mnie do niego zniechęcił ...
OdpowiedzUsuńOj mnie też, uwierz :) Nawet nie wiem czy go wykończę :D
UsuńMam go, wygrałam w jednym rozdaniu. Niby wydawał mi się fajny, ale zapach jest jednak trochę dla mnie męczący. Spodziewałam się po tym kremie więcej.
OdpowiedzUsuńJak chyba każdy. Niestety nie udała im się ta seria :(
Usuń