W ostatnim czasie nadrabiam na blogu recenzje balsamowe. Dzisiaj chcę zaznajomić Was z nie lada koszmarkiem jaki spotkał mnie podczas używania jednego z maseł do ciała. O czym dokładnie mowa? O odżywczym maśle do ciała The Secret Soap Store.
Owe masło posiadam w wersji mini, czyli 50ml. Słoiczek dobrze trzyma się w dłoniach, jednak w mokrych nie ma szans na jego odkręcenie, strasznie się ślizga. Na wieczku słoiczka widnieją obrazki czekolady, wanilii i masła shea, więc sądziłam, że będzie to najwspanialsze masło jakie przyszło mi testować. Czekolada, czyli coś co poprawia nastrój. Wanilia, czyli mój ulubiony zapach. No i masło shea po czym wywnioskowałam, że masło będzie dawać wspaniałe nawilżenie. Nic bardziej mylnego.
Owe masło posiadam w wersji mini, czyli 50ml. Słoiczek dobrze trzyma się w dłoniach, jednak w mokrych nie ma szans na jego odkręcenie, strasznie się ślizga. Na wieczku słoiczka widnieją obrazki czekolady, wanilii i masła shea, więc sądziłam, że będzie to najwspanialsze masło jakie przyszło mi testować. Czekolada, czyli coś co poprawia nastrój. Wanilia, czyli mój ulubiony zapach. No i masło shea po czym wywnioskowałam, że masło będzie dawać wspaniałe nawilżenie. Nic bardziej mylnego.
Otwierając słoiczek spotkało mnie pierwsze rozczarowanie. Gdzie ta obiecana czekolada z wanilią, gdzie ta wspaniała masłowa konsystencja, no gdzie?! Masło pachnie strasznie. Nie jest to nawet słodki zapach no i w niczym nie przypomina zapachu dwóch ww. składników. Ba! Nie jest to nawet masło. Kosmetyk ma konsystencję musu na co wskazują chociażby widoczne pęcherzyki powietrza w kosmetyku.
Pomyślałam, że ok, przecież mus też może być przyjemny w użyciu i dawać to obiecane nawilżenie. Użyłam go i co? Kolejna klęska... Nijak nie mogłam go rozsmarować na skórze. Zostawiał jakieś dziwne brązowe plamy, które podczas próby rozsmarowania tylko przenosiły się w inne miejsce. Oczywiście w pakiecie dostałam również darmowe farbowanie rąk. Na własnej skórze przekonałam się jak to jest mieć 'opaleniznę' na dłoniach rodem z Afryki, serio.
Pomyślałam, że ok, przecież mus też może być przyjemny w użyciu i dawać to obiecane nawilżenie. Użyłam go i co? Kolejna klęska... Nijak nie mogłam go rozsmarować na skórze. Zostawiał jakieś dziwne brązowe plamy, które podczas próby rozsmarowania tylko przenosiły się w inne miejsce. Oczywiście w pakiecie dostałam również darmowe farbowanie rąk. Na własnej skórze przekonałam się jak to jest mieć 'opaleniznę' na dłoniach rodem z Afryki, serio.
Po pierwszym użyciu nie zmyłam balsamu z nóg, ubrałam długie spodnie i poszłam spać. Rano czekała na mnie niespodzianka. Skóra była niesamowicie gładka i wydawała się bardzo odżywiona. Postanowiłam więc dać mu drugą szansę. Nałożyłam go w minimalnej ilości i dalej to samo. Nie mogłam go w ogóle rozsmarować i znów pojawiły się te brązowe placki. Dzień później dałam mu 3 i ostatnią szansę, ale znowu było to samo. Nie jestem więc w stanie powiedzieć Wam, czy efekt nawilżenia jest długotrwały, bo kosmetyku użyłam zaledwie 3 razy i więcej wracać do niego nie zamierzam. Nie dość, że śmierdzi, to jeszcze barwi skórę, ubrania i wszystko dookoła. Dziękuję nawet za super nawilżenie jeśli jest ono powiązane z tymi wszystkimi koszmarkami po drodze.
Pokładałam w nim wielkie nadzieje a zawiodłam się bardzo.
Ocena: 1/5!
Oja Cię... Najgorsze są chyba te brązowe plamy. Ja takie miałam po użyciu masła czekoladowego z Perfecty, aczkolwiek pachniał pięknie. A TSSS w sumie cieszą się dość dobrą renomą. Jak widać jak w każdej marce, zdarzają się i buble.
OdpowiedzUsuńOj tak, każda marka ma cudeńka i buble, niestety. A po tym maśle spodziewałam się samych dobroci, nie sądziłam, że zrobi mi takie kuku. I do tej pory nie mogę przeżałować :(
Usuńa to bubelek!
OdpowiedzUsuńKolejny :(
UsuńOjej... a wygląda troszkę jak budyń czekoladowy.. Raczej nie lubię maseł. Mnie denerwuje jak jestem taka obtłuszczona. Poza tym mają zazwyczaj strasznie intensywne zapachy co też mnie odpycha. ;/
OdpowiedzUsuńJa właśnie masła lubię, ale jak coś mi barwi ręce/ubrania i wszystko inne, to nawet gdyby pachniał jak ósmy cud świata, to nie używałabym :P
UsuńMiałam bardzo podobną sytuację z masłem Perfecty, które też było brązowe i robiło plamy na skórze i na ubraniach, tyle że przynajmniej zapach był całkiem przyjemny :/ Masła o takim zabarwieniu teraz omijam szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też zacznę, bo mam uraz :D
UsuńUwielbiam masła ale z takim się jeszcze nie spotkałam co by brudził wszystko dookoła... ja jestem wierna póki co masłom z Bomb Cosmetics :)
OdpowiedzUsuńNie używałam. Muszę się za nimi porozgladać :)
UsuńO rany, szkoda! Byłam przekonana, że będzie genialne, a tu takie rozczarowanie, buu..
OdpowiedzUsuńJa też :( A tu taki zawód :(
UsuńMiałam takie masło pomarańczowe i było fajne, ale mało wydajne ;)
OdpowiedzUsuńNie barwiło na pomarańczowo? :D
Usuńwygladał pieknie... i nie potrafie zrozumiec, jak mozna cos takiego dopuszczac do użytku. tez kiedys ktoś mnie obdarował takim masełkiem i zachowywało sie identycznie, wiec rozumiem Twój ból ;(
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to firma wprowadzi w nim zmiany :) Bardzo fajna postawa, naprawdę starają się dogodzić klientom :)
UsuńOjej... porażka :(
OdpowiedzUsuńA myślałam, że nie ma nic gorszego od masła Mythos, a jednak! :D
OdpowiedzUsuńCzytałam o tym maśle i w sumie mażą się podobnie, tylko, że tamto jest jasne i tak nie widać :D
UsuńRaczej się na nie nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się :D
Usuńteż by mnie skusiło połączenie wanilii, czekolady i masła shea :D szkoda, że masło okazało się takim niewypałem.
OdpowiedzUsuńStrasznie żałuję, bo mógł być z niego mega rarytas :(
UsuńGdybym na nie natrafiła na pewno bym się skusiła. Połączenie czekolady i wanilii to mój ideał. Widzę że żałowałabym jednak tego zakupu.
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńDziwadełko. Nie lubię dziwadełek;/
OdpowiedzUsuńA kto lubi? :D
Usuńprzyznam szczerze, że nawet kolor nie zachęca :P
OdpowiedzUsuńGdyby nie barwił, to dla mnie mógłby być nawet czarny :D
UsuńCo za bubel...
OdpowiedzUsuńA liczyłam, że okaże się ideałem :(
UsuńDziwnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńJak połączenie musu z masłem :D
UsuńTotalny niewypał. Gratuluję pracy!:D To co, jutro świętujemy?:D
OdpowiedzUsuń:* Dziękuję za mile spędzone popołudnie :*
UsuńBrązowe plamy nie brzmią dobrze. A można go podgrzać i wtedy nakładać?
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tak nakładać maseł do ciała i chyba jednak nie spróbuję, bo za dużo babraniny by było :) Ale dziękuję za radę.
Usuń