Dzisiaj przychodzę do Was z mini recenzją jednego z kosmetyków od TBS. Nie będę się bardzo rozpisywać, bo ileż można mieć spostrzeżeń po zużyciu 50ml kosmetyku do ciała? Jakiś czas temu dostałam od Kasi (:*) paczuchę z kosmetykami. Znalazłam w niej m.in. 3 kosmetyki od The Body Shop i od razu zabrałam się za testy. Dzisiaj pora na recenzję jednego z nich.
Na pierwszy ogień poszedł peeling do ciała, bo jego jakoś było mi najmniej szkoda. Na masła TBS czaiłam się ohoho i jeszcze trochę, więc same rozumiecie jak ciężko byłoby używać te malutkie smarowidła.
Peeling do ciała o zapachu zielonych oliwek (swoją drogą - czarne pachną inaczej?!) zapakowany jest w zgrabny malutki słoiczek, jak wszystkie kosmetyki tej firmy, które było mi dane testować. Na wieczku jest naklejka informująca co to za kosmetyk, jaki zapach itp. Fajne jest to, że napisy się nie ścierają z niego po kontakcie z wodą. Wiele kosmetyków ma ten problem a tutaj producent postarał się nawet o taki szczegół.
Jeśli chodzi o zapach, to jest on prawdziwie oliwkowy. Inne oliwkowe zapachy nie umywają się do niego. Jest intensywny i tak prawdziwy, że nawet ja - osoba, która oliwkowego zapachu nie lubi - mogłabym wąchać ten peeling i wąchać. Także tutaj plus.
Co do samego działania, to muszę powiedzieć, że spisuje się całkiem nieźle. Ściera martwy naskórek bardzo dobrze. Drobinki nie rozpuszczają się, co może być małym minusem jeśli używamy go w wannie, bo osadzają się na dnie i gryzą :D Ideał jak dla mnie to nie jest, bo wolę za tą cenę (20zł/50ml) mieć chociażby 2 peelingi z Joanny 4x większe, ale to tylko moje małe spostrzeżenie, bo ta firma ogólnie ma drogie kosmetyki i jak za masło mogłabym tyle zapłacić, tak za peeling mi już szkoda. Nie mniej jednak zapach tego cudeńka pobija zapachy wszystkich innych peelingów, które do tej pory testowałam. Szkoda tylko, że czuć go jedynie w opakowaniu. Na skórze po spłukaniu nie czuć oliwek wcale. Minusem jest również wydajność. Opakowanie 50ml wystarczyło mi zaledwie na 3-krotny peeling całego ciała. Jeśli nie wadzi Wam jego cena, to bardzo polecam spróbować - nie pożałujecie.
Ocena 3/5A Wy co myślicie o peelingach tej firmy?
Miałam dawno temu peeling Mango TBS i byłam z niego nawet zadowolona, ale kiedy odkryłam DIY peeling kawowy i peelingi Joanny, Perfecty i Green Pharmacy raczej do niego nie wrócę.
OdpowiedzUsuńMam w zapasach peeling kokosowy TBS w tym samym rozmiarze, który Ty miałaś okazję używać. Pachnie nieziemsko - jak kokosanki :)
Ja się czaję ciągle na ten peeling kawowy, ale boję się zabrudzenia i zatkania wanny :D
UsuńE nie jest tak źle jeżeli chodzi o zabrudzenia :) Z czasem nauczyłam się jak go obsługiwać tak żeby nie narobić bałaganu :) U mnie wanny nie zatyka, ale za inne odpływy nie mogę ręczyć :P
UsuńPrzekonuj przekonuj, to się wreszcie skuszę na kawową papkę :)
UsuńMiałam jedynie masło o zapachu miodu z tej firmy. Nie kupiłabym tak drogiego peelingu, który w dodatku wygląda jak musztarda :D
OdpowiedzUsuńSkojarzenia z musztardą nie miałam :D Miodowe masełko też mam i zapachem nie zachwyca :(
Usuńmogę powiedzieć co myślę o całej firmię : przereklamowane przeciętniaki
OdpowiedzUsuńFakt, są drodzy, ale ich masła mają genialną konsystencję :D
Usuńszkoda, że za tak dużą cenę jest tak mało produktu i jest mało wydajny, bo wydaje się być fajnym produktem - ładnie pachnie i dobrze peelinguje :)
OdpowiedzUsuńOj tak, szkoda, że cena jest tak wysoka :(
UsuńJa go wąchałam, ale jakoś nie przypadł mi go gustu ten zapach. Nie moje klimaty, ale uwielbiam grejpfrutowy peeling tej samej firmy.
OdpowiedzUsuńJa oliwek ogólnie nie lubię, ale ten zapach jest taki hmmm żywy i prawdziwy, że mi się spodobał :)
UsuńTBS ma dość drogie kosmetyki, ale niektóre są naprawdę warte swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) O tych wartych napiszę już za niedługo :)
UsuńWłaśnie go używam i zapach kompletnie nie z mojej bajki;(
OdpowiedzUsuńAle ściera fajnie co? :)
Usuń..jeszcze nie mialm serii oliwkowej, bo nie odpowieda mi zapach..nie wiem czemu ;/
OdpowiedzUsuńNie ma co się męczyć skoro zapach jest nie Twój :)
UsuńCzesc Kochan , potrzbuje Twojej pomy. Prosze pomoz mi zaprojektowac banej na mojego bloga, mam kilka pomyslow, ktor chcialbym przedyskutowac z toba.
OdpowiedzUsuńProsze skontaktuj sie ze mna katarzyna.wolinska@yahoo.com
blog:http://polskieblogikobiecenaswiecie.blogspot.co.uk/
Napisałam :*
UsuńJa miałam tylko masełko do ciała z tej firmy, ale nie porwało mnie : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
No co Ty! Masełka akurat mają świetne :)
UsuńJa nie lubię zapachów oliwkowych.
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale ten jest inny, ładniejszy :)
Usuń20zł i 3 użycia?! Nie skusiłabym się :P. Peelingi uwielbiam, ale już chyba wolę sprawdzone Lirene lub Joannę:)
OdpowiedzUsuńNiestety jest go tylko 50ml, dlatego z wydajnością u niego kiepsko :(
UsuńWygląda niezbyt zachęcająco, taka zielona papka:D No i cena zbyt wygórowana:) Za 20 zł to mogę sobie kupić dwa fajne peelingi z jakiejś polskiej firmy:)
OdpowiedzUsuńAle wypróbować jednak warto :)
UsuńTanio go kupiłaś:) Ja uwielbiam inną serię z TBS.
OdpowiedzUsuńBo to malutkie opakowanie :)
UsuńJa lubię mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńJa również. Ale Lirene antycellulitowego + gąbka Syrena jeszcze nie pobiło nic :D
UsuńMiałam go kiedyś i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMiałam jeszcze mango - on jest cukrowy.
Z peelingów do ciała moim nr jeden jest waniliowy z Farmony - ostry jak szkło.
Muszę więc kupić ten z Farmony kiedyś :)
UsuńWygląda ciekawie ale chyba sie nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :P
UsuńJa zakupiłam różowy grapefruit oj powala zapachem :) aż, ma się ochotę go zjeść Ha :)
OdpowiedzUsuń