3.07.2014

Colorowe lakiery i ślimaczy krem, czyli małe zakupy ostatnich dni...

Obiecałam sobie, że w lipcu żadnych kosmetycznych zakupów nie będzie i jak na razie trwam w tym postanowieniu. Dzisiaj chciałam jednak pokazać Wam moje 2 ostatnie zamówienia.


Mowa jak widzicie powyżej (i w temacie) o zamówieniu ze stron colorowo.pl oraz ebay.pl. Holo lakiery CA musiały być moje i nie mogłam przejść obok nich obojętnie po wiadomości o promocji -40%. Zamówiłam więc kilka. Do tego dowiedziałam się, że Mizon zaczął produkować mniejsze opakowania mojego ukochanego ślimakowego kremu. Nie mogłam go więc nie kliknąć i tak udało mi się przypomnieć jaki cudowny jest ten krem, ale o tym już w osobnej recenzji za jakiś czas. Poniżej wszystkie lakiery w całej okazałości.


Prawda, że są cudowne? <3

A Wy co kupiłyście w ostatnim czasie? Pochwalcie się w komentarzach :)

26.06.2014

Zakupy bez VAT - Lawendowa Szafa24.pl (tylko dzisiaj)

Witam wszystkie Włosomaniaczki :)
Mam dla Was nie lada gratkę. Otóż tylko dzisiaj na stronie lawendowaszafa24.pl możecie zrobić zakupy bez VAT-u, czyli 23% taniej. Jedyny haczyk to konieczność włożenia do koszyka produktów za min. 75zł, ale co to dla Nas prawda? :)
Gdyby nie moje włosowe zapasy, na pewno bym się skusiła, ale na ten moment zakupom kosmetycznym mówię DOŚĆ! :)


Tylko dzisiaj!
Wszystkie produkty taniej o stawkę VAT -23% !
Akcja Kupuj bez VATu aktywna w dniu 26 czerca 2014r. do godz. 24:00
Minimalna wartość zakupów 75 zł.
Kod rabatowy: BEZVAT

Dodatkowo przy zakupie powyżej 150 zł. przesyłka GRATIS! 
Zaszalejecie? Dajcie znać w komentarzach :)

23.06.2014

Kosmetyczne zakupy sprzed kilku dni

Dzisiaj miał pojawić się ogólny post zakupowy, ale podczas robienia zdjęć kosmetyków do włosów wymiękłam. Robiłam je ponad 2h a wyszły ładnie mówiąc - tragicznie. Dlatego dzisiaj pokażę Wam tylko część tego co ostatnio kupiłam a część włosowa pojawi się tutaj za kilka dni. Nawet lepiej, że podzielę to na 2 części, bo trochę tego jest.


W Cocolicie zamówiłam 2 pędzle Hakuro (H55 i H77) oraz białą kredkę z Nyxa (najbardziej zależy mi na podbijaniu kolorów cieni przez nią). Jak pisałam, tak zrobiłam - kolejne 2 pędzle zagościły w moich zbiorach. Nie mogę oderwać od buzi pędzla do pudru - jest strasznie milusi!


Kolejne zakupy to zbiorówka z 3 sklepów. Pastele Rimmela musiałam mieć. Marzyłam o nich odkąd zobaczyłam pierwsze swatche. Teraz dopiero zobaczyłam, że pastelowy róż nie załapał się na zdjęcie. Łącznie rimmelowych pasteli mam 3 (błękit, mięta i właśnie róż). Dodatkowo kupiłam matowy top z Golden Rose a, że na stoisku GR w moim mieście można płacić kartą od 10zł, musiałam dobrać jakiś lakier. Padło na serię Color Expert w kolorze 22 <3 Ostatnim zakupem była malutka buteleczka sławnego topu Seche Vite. Dorwałam ją na stronie ezebra.pl za zawrotną kwotę 5zł!

Podobają się Wam moje zakupy? Mi bardzo. Najbardziej jednak część włosowa, której w tym poście nie ma, ale nadrobię to za kilka dni. Nie dam za wygraną :D

17.12.2013

Mam, mam, mam :)

Kusiłyście mnie paletką Lovely z każdej strony. Oczywiście pewnym było, że w większości Rossmannów została już wymieciona na amen. Poprosiłam jednak Maxi z bloga a-girls-guide-to-london.blogspot.com, by przy okazji zakupów rozejrzała się dla mnie za nią. Kiedy dostałam od niej smsa, że paletka została znaleziona i kupiła ją dla mnie, byłam zaskoczona, bo myślałam, że jest już nie do dostania. Spotkałam się z Anią wczoraj i tak oto moja cieniowa kolekcja powiększyła się o 12 nowych odcieni :) Aniu dziękuję :*

Potem była pyszna kawa no i małe zakupy. W moje ręce wpadł lakier piaskowy z Golden Rose, który zauroczył mnie swoim kolorem na kilku blogach a ciągle o nim zapominałam. I teraz już go mam!


Ogłaszam, że do końca roku nie kupię już NIC! Została mi w portfelu dycha na kawę haha :D

A Wy już macie swoją paletkę Lovely? U mnie dzisiaj pierwsze testy :) Jestem strasznie ciekawa jak wypadną jakościowo.

5.11.2013

Post zakupowy, czyli na co w ostatnich dniach wydałam trochę gotówki

W ostatnim czasie trochę paczek do mnie przyszło. Postanowiłam wreszcie zamówić kilka rzeczy na które czaiłam się już długi czas i tak oto w moje ręce wpadło kilka nowości. Oczywiście nowości dla mnie, bo wszystko co kupiłam można nabyć już od dawien dawna.

Pierwsza strona na jakiej zrobiłam zakupy to Mazidła. Skusiłam się na Dry Flo. Głównie dlatego, że podkład mineralny jednak nie wytrzymuje u mnie bez świecenia cały dzień i muszę mieć czym przypudrować twarz w ciągu dnia. Będę też kombinować z nakładaniem go/jej pod podkład, bo podobno wtedy lepiej się trzyma. Zobaczymy. Na początek jednak muszę wykombinować małe opakowanie z sitkiem, bo te 100g to o wiele za dużo by codziennie wysypywać o odrobince. Może któraś z Was ma niepotrzebne opakowanie po pudrze sypkim? Chętnie przyjmę :)


W sklepie Cocolita zamówiłam osławioną szczotkę do włosów Tangle Teezer. Chciałam ją mieć już kawał czasu, jednak ciągle były "ważniejsze" wydatki i szkoda było mi płacić 50zł za szczotkę. Uparłam się jednak i kupiłam. Stwierdziłam, że najlepszą inwestycją będzie wersja kompaktowa, bo można ją nosić w torebce, bez obawy o zniszczenie.

Nie mogłam nie dobrać czegoś jeszcze, bo przecież głupio tak brać jedną rzecz. Do koszyka wpadł również pędzel Hakuro H63. Mam nadzieję, że sprawdzi się do nakładania korektora mineralnego. Niestety sam podkład nie wystarcza mi na przykrycie tego co chcę a nakładanie obu kosmetyków jednym pędzlem nie jest dobrym rozwiązaniem. Dlatego zainwestowałam w małą kulkę do korektora.


Następnymi łupami są kosmetyki kupione podczas jednej z samotnych wypraw do galerii handlowej. Jednak samotne zakupy to zło, bo nikt mnie wtedy nie powstrzymuję przed wrzuceniem czegoś do koszyka. I tak w SP podczas promocji -40% na kolorówkę, do koszyka wpadła szminka Maybelline Color Whisper w kolorze 220 - Lust For Blush. Po wyjściu przyszła pora na odwiedziny Marionnaud. Wyszłam stamtąd z różem do policzków firmy The Balm w kolorze Down Boy. W perfumerii bardzo spodobał mi się efekt jaki dał na moich policzkach, jednak po użyciu go samej w domu nie jestem do niego już tak bardzo przekonana. W M. ten cukierkowy odcień nie był aż tak widoczny, w domu zaś widać go o wiele bardziej i to mnie nieco zniechęca, ale poćwiczę jego nakładanie i może jeszcze się zakocham? Kto wie. Róż kupiłam podczas trwania promocji -30% na kolorówkę w M. Jeśli jesteś chętna na niego, napisz mi maila, chętnie wymienię/sprzedam :)

Następnym zakupem był powrót do sławnych lakierów Essie. Mój pierwszy zakup lakieru tej firmy skończył się bardzo szybko, lakier po 1 użyciu poszedł w świat, bo trwałość okazała się gorsza niż lakierów za 5zł... Postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę i w moje ręce wpadł Essiak w kolorze Hip-Anema. Jest to piękna, czysta, jasna czerwień. Mam ją na paznokciach już 3 dzień i końcówki się nie starły, co miało miejsce przy pierwszym lakierze (Mojito Madness). Aktualnie jestem bardzo na tak! Wiem, że na tym jednym lakierze się nie skończy. Zapragnęłam więcej :D - niestety lakier nie załapał się na zdjęcie.

Ostatnią rzeczą (niekosmetyczną) jaką kupiłam w ostatnich dniach były jesienne botki. Tego mi było trzeba. Szukałam ładnych i wygodnych butów ponad miesiąc aż w końcu znalazłam. Kupiłam je w BOTI. Prawda, że piękne?


Musicie mi wybaczyć jakość zdjęć. Widzicie jaka teraz paskudna pogoda za oknem. Niestety zdjęcia w zachmurzone dni nie wychodzą zbyt dobrze, choć bardzo się staram uchwycić to co najważniejsze.

A Wy co (nie)kosmetycznego kupiłyście w ostatnim czasie? Dajcie znać :)

10.10.2013

Mam, mam, mam! Czyli coś na co czekałam o wiele za długo :)

Przyznaję się, jestem Yankeemaniaczką. Jest w ogóle taka choroba? :D Od dawna pasjonuje mnie zbieractwo wosków zapachowych Yankee Candle. Niedawno również zaczęłam wgłębiać się w firmę Kringle Candle. Mam spory zapas wosków do palenia, ale przecież mianiaczce to i tak nie wystarcza. Musiałam mieć również swoją pierwszą świecę. I stało się. Jakiś czas temu Mój B. obiecał mi, że dostanę ją od niego i dzisiaj przyjechał kurier. Matko, gdybyście mnie widziały jaka byłam szczęśliwa odpakowując paczkę! Bardziej ucieszyłaby mnie chyba tylko ciężarówka kosmetyków, dosłownie. Zamówiłam, czekałam i mam! Wreszcie. Zakupy zrobiłam w internetowym sklepie Zapach Domu, ponieważ miałam do wykorzystania kupon -20zł.


Ten zapach pokochałam od pierwszego niuchnięcia wosku. Spaliłam jeden wosk i postanowiłam, że zdobędę świecę. Jestem prze szczęśliwa mając ją w końcu na swoim biurku ;) Przy okazji zamówienia świecy, kupiłam również 2 woski Kringle Candle, które chciałam wypróbować.


Nie wiem co mi się ubzdurało, myśląc, że syrop klonowy pachnie mega słodko. Wcale tak nie jest. Na sucho ten zapach mi się średnio podoba, ale zobaczymy jak będzie się palił. Za to Creme Brulee jest zapachem ślicznie słodkim - bardzo mi się podoba. I tu pojawia się codzienny dylemat miłośniczek wosków - co najpierw? Pomóżcie ;)

P.S. Jeśli macie w planach większe zakupy zapachów Yankee Candle, warto polubić profil sklepu Goodies na FB, ponieważ przy 1000 fanów firma planuje zrobić super zniżki oraz konkurs. Wiem o tym nie tylko z profilu, lecz dowiedziałam się u źródła (utrzymuję stały kontakt ze sklepem poza ich profilem). Nie współpracuję z nimi, więc ta informacja to tylko moja decyzja ;)

Przy okazji chciałam zapytać, czy macie ochotę zobaczyć kolekcję moich zapachów Yankee Candle + Kringle Candle (tego nie ma dużo, bo to tylko 4 woski, ale zawsze to coś) ? Dajcie znać koniecznie! A ja idę dalej cieszyć się przesłodkim, babeczkowatym zapachem Red Velvet.

28.09.2013

Ostatni kosmetyczny haul miesiąca

Dzisiaj kolejne zdjęcia kosmetyków, które stoją sobie od kilku dni w moim pokoju. Obiecuję Wam i sobie, że przez najbliższy czas nie kupię już żadnych kosmetyków do ciała. Mam tego mnóstwo! Jeśli chcecie, mogę zrobić osobny wpis o mazidłach do ciała - dajcie znać :)

Ja, kosmetykoholiczka (:D) nie mogłam przejść obojętnie obok proponowanego kuponu -50zł do sklepu BingoSpa. Wygospodarowałam jakieś marne grosze na koncie i złożyłam zamówienie. Zobaczcie same co kupiłam.

Same pielęgnacyjne pięknie pachnące cudowności!

Oprócz tego w moje ręce wpadły 2 rzeczy, już nie w BingoSpa.



Koleżanka bardzo chwaliła sobie paletkę cieni Manhattan, więc musiałam ją mieć i ja. Zwłaszcza, że to moje kolory. Dobrałam też serum do włosów. Używałam go już kilka razy i podoba mi się!

A wy kupiłyście coś w ostatnim czasie? :) Dajcie znać w komentarzach.

24.09.2013

Moc paczkowych niespodzianek od wspaniałych wizażanek :)

A tak mi się zachciało z tego wszystkiego zrymować sobie tytuł :D A co! Dzisiejszy i wczorajszy dzień będę bardzo mile wspominać. Dostałam tyle prezentów, że nie wiem od czego zacząć tą notkę :D

Może napiszę po prostu skąd to wszystko :) Otóż jak widzicie na moim blogu - tworzę szablony/nagłówki na blogi w zamian za skromną paczkę z kosmetykami. Powtarzam SKROMNĄ :) To co zobaczyłam w paczkach od Kasi (sweet-and-punchy.blogspot.com) i Pauliny (cosmetic-archive.blogspot.com) przeszło moje wyobrażenia. Dziewczyny jesteście przekochane! :*

Oto co zawierała paczka od Kasi


Powiedzcie mi, skąd ona wiedziała, że akurat każdy z tych kosmetyków chciałam przetestować. No skąd? :) W paczce znalazłam:



 
Oprócz tego w paczce znalazły się rzeczy dla Domu Dziecka. Kasia wiedziała o akcji, którą organizuję i postanowiła dać coś od siebie. Oczywiście ja gapa zapomniałam tych prezentów sfotografować, ale uwierzcie, że sporo tego :)

Dzisiaj odebrałam natomiast paczkę od Pauliny. Tutaj wiedziałam poniekąd na co czekam, bo sama wysłałam jej listę kosmetyków, które chciałabym przetestować. W przypadku Kasi była to całkowita niespodzianka. Dopytywałam, ale nie chciała zdradzić czego mogę się spodziewać. Po odpakowaniu moim oczom ukazały się:


Prawda, że piękny widok? Zawsze wspaniale jest dostać coś, do czego samemu nie ma się dostępu i Paulina mi w tym pomogła. Pomadka Alverde i lakier holograficzny to niespodzianki od niej dla mnie, bo wcale ją o te rzeczy nie prosiłam, jednak sama wrzuciła je do paczki. Waniliowa pomadka, lakier ślicznie mieniący się  w słońcu. Nie mogła wybrać lepszych niespodzianek! W paczce znalazło się również kilka innych rzeczy, jednak nie są one dla mnie, więc nie pokazywałam ich na zdjęciach. Paulinko - dziękuję Ci :) Poniżej wrzucam zdjęcia kosmetyków z bliska.



Pierwsze co zrobiłam to dorwałam się do kakaowego masła Balea. Jejku jak ono cudownie pachnie! Jakbym wąchała kakao w proszku, naprawdę. Przyznam się szczerze, że najbardziej czekałam na śliwkowy lakier od P2. Nie ma na co czekać - lecę malować paznokcie :)

Ogłaszam wszem i wobec, że na jakiś czas stopuję z zakupami kosmetycznymi, bo nie mam ich już gdzie trzymać. Za kilka dni pojawi się jeszcze jeden post zakupowy i od tej pory tylko testuję i testuję. No i oczywiście opisuję Wam wrażenia na blogu.

A Wy lubicie takie niespodzianki? Wolicie dostawać kosmetyki czy jednak coś innego? Dajcie znać.

3.09.2013

Małe uzupełnienie zapasów kosmetycznych

Małymi krokami staram się uzupełniać moją kosmetyczkę o rzeczy, które chciałam spróbować od dawna. Z resztą widać to po moich ostatnich dwóch zakupowych notkach. Tym razem padło na zakupy w sklepie ezebra.pl. Swoją drogą, pomimo niskich cen, raczej nie zrobię tam zakupów po raz drugi, ponieważ obsługa nie jest zbyt serdeczna dla klientów. Osoby, które zamawiały ze mną, są zachwycone, jednak ja nie pałam już tak dużym entuzjazmem do tego sklepu jak na początku.

Przechodząc do zakupów, starałam się nie kupować zbędnych kosmetyków, ale niestety nie wyszło. Zawsze w moich zakupach musi znaleźć się choć jedno mazidło do ust. To już mój taki mały nawyk. Muszę jeszcze nauczyć się regularnie ich używać, bo co z tego, że kupię, skoro używam ich od wielkiego dzwonu?!


Zamówiłam:
- Blistex balsam do ust zapobiegający pękaniu
- Essie lakier do paznokci Mojito Madness
- Manhattan Eyemazing tusz podkręcający
- Sally Hansen żel do usuwania skórek
- Rimmel Sexy Curves tusz podkręcający Brown/Black

Po pierwszych testach jestem trochę niezadowolona z balsamu do ust, bo smakuje okropnie. A najfajniej zapowiada się tusz Rimmela :)

Dajcie znać, jeśli macie coś z tej listy i chcecie podzielić się swoimi wrażeniami! :)

30.08.2013

Pachnący post czyli woski Yankee Candle

Ostatnio na blogach straszny szum i ciągle widzę notki o woskowych zakupach. Wiadomo jak takie notki działają na naszą wyobraźnie. Oglądałam te zdjęcia i sama zapragnęłam porobić woskowe zapasy. Przypomniałam sobie, że przecież w Candleroom jest przecena i wosk wychodzi za jedyne 4zł/szt. Wprawdzie mam stacjonarnie u siebie w mieście do nich dostęp, ale i tak bardziej opłaciło mi się zamówić je przez internet, bo mimo kosztów wysyłki wychodziły taniej. I tak oto moja kolekcja powiększyła się o 10 nowych zapachów (prawdę mówiąc to o 9, bo jeden zapach się dubluje).


Jak widzicie, jeden wosk już jest w połowie odłamany, ponieważ nie mogłam się powstrzymać i musiałam spróbować tej osławionej herbatki rumiankowej :) Poniżej woski w całej swej okazałości.


Najbardziej jestem ciekawa zapachu Salted Caramel, bo na sucho faktycznie pachnie wspominanym na blogach rosołem. Ciekawe jak ja odbiorę ten i wszystkie inne zapachy.

A Wy próbowałyście już wosków Yankee Candle? Ja jestem od nich totalnie uzależniona!

25.08.2013

Wszyscy Balea mają, mam i ja, czyli zakupy w drogerii DM

Oj jaka ja się czułam przygnębiona, że wszędzie czytam o kosmetykach Balea a nie mogę ich mieć. Tzn mogę, bo przecież są dostępne online, ale ciągle jak już miałam trochę grosza, to wahałam się między nimi i innymi zakupami i Balea ciągle przegrywała. A potem znowu przyszła pora na narzekanie, bo wszyscy mają a ja nie i tak w kółko. Aż do teraz, obiecuję, że już nie będę narzekać :)

Z pomocą w zakupie przyszła mi jedna z niezawodnych Wizażanek (na Was dziewczyny mogę zawsze liczyć, co rusz się o tym przekonuję :* ) - Asia. Najpierw nakręciłyśmy małą wymiankę, później od słowa do słowa wyszło, że bardzo chciałabym przetestować kosmetyki marki Balea a ona ma do nich dostęp. No i stało się. Kupiła mi kilka malutkich drobiazgów z których cieszę się jak dziecko. Oto one.


A w przybliżeniu:



I do tego jeszcze smarowidła - do rąk i do ciała:


Będę miała co testować w najbliższym czasie.

Jest coś jeszcze z tej firmy lub Alverde co polecałybyście mi przetestować? :) Chętnie poczytam i zrobię kolejną listę zakupów :D

22.08.2013

Zakupy Hebe

Jak już pisałam i co zapewne doskonale wiecie - 2 dni temu było otwarcie Hebe w Rzeszowie. Ja - kosmetyczna dusza, nie mogłam tego przegapić i byłam pod drogerią już kilka minut po planowanym otwarciu. Jednak tylko planowanym, bo otwarcie w praktyce było pół godziny później niż otwarcie planowane. Nie wiem dlaczego, ale nie mam potrzeby zastanawiania się dlaczego było tak a nie inaczej.

Obiecałam Wam, że pochwalę się zakupami w Hebe. Oto i one.


Jak widzicie na zdjęciu, kupiłam same potrzebne rzeczy lub te, które bardzo chciałam mieć. Do koszyka wpadły:


- maska Kallos Latte, wzięłam małe opakowanie na próbę ale już żałuję. Dla samego zapachu będę nakładać ją na włosy! Zapach jest przepiękny, taki budyniowo słodki, super! Cena 4,99zł
- antyperspirant Garnier Mineral, doradziła mi go ekspedientka w Hebe. Zobaczymy jak się spisze. Cena 7,99zł


- korektor pod oczy Bell, dużo dobrego o nim czytałam, więc przyszła pora bym i ja wypróbowała go na sobie. Cena 9,99zł
- żel do powiek i pod oczy Flos-Lek. Ostatnio bardzo dużo czasu spędzam przed komputerem, mało śpię, więc może ten żel co nieco zaradzi na moje worki pod oczami. Cena 7,99zł


- woda termalna Avene, czyli kosmetyk z mojej wishlisty. Pierwsze testy za mną i już wiem, że w upalne dni będę mieć ją zawsze przy sobie. Cena 8,99zł/50ml
- peeling enzymatyczny Ziaja Ulga. Wstyd się przyznać, ale od dawna nie robiłam sobie żadnego peelingu. Szukałam po sklepach dobrego enzymatyka, ale ciągle było mi nie po drodze, aż do dzisiaj. Cena 9,99zł

Jak Wam się podobają moje zakupy? Mi bardzo! 
Najbardziej nie mogę się doczekać testów maski do włosów z racji tego zapachu. Co chwilę odkręcam ją i wącham :D

31.07.2013

Akcja reaktywacja - ciąg dalszy paznokciowych poczynań

Wasze komentarze pod pierwszą notką z cyklu "Akcja reaktywacja" podziałały. Od razu usiadłam wygodnie w fotelu i zaczęłam czytać o olejowaniu paznokci. Skoro ma im to pomóc i mają rosnąć zdrowe i piękne to przecież nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała.

Akurat żywot mojego mydełka z olejem laurowym, którym myję twarz się kończy i musiałam kupić następne. Nie omieszkałam przeszukać sklepu gdzie owe mydełko będę zamawiać i tak oto do koszyka wpadły mi również olej rycynowy i maść z wit. A.


Zakupy poczyniłam w ulubionej zielarni w moim mieście (Zielarnia Lawenda). Mam o tyle komfortową sytuację, że zamówienia odbieram na miejscu (zamówione wychodzą nieco taniej niż kupione tam) i nie muszę płacić za wysyłkę.

Planuję jeszcze dokupić do paznokciowej pielęgnacji olejek Babydream dostępny w Rossmannie. Mam nadzieję, że taki arsenał przyniesie zamierzony efekt i będę mogła cieszyć się grubszymi paznokciami niż do tej pory! Trzymajcie kciuki a tymczasem idę wcierać w nie balsam Herba Studio ;)