Wiem, że ostatnio notki nie pojawiają się tutaj systematycznie, ale to wszystko wina pierwszych dni miesiąca, kiedy nie mam czasu na nic. Idę do pracy na 7, wracam o 21... W ciągu miesiąca jest lepiej, ale i tak daleko mi do ideału jeśli chodzi o pisanie dla Was. Chciałabym robić to częściej, ale niestety zdjęcia w dzień same się nie zrobią i potrzebuję do tego weekendów, kiedy robię je na zapas.
Dzisiaj kilka słów o odżywce do rzęs, którą miałam okazję przetestować na własnej "skórze".
Odżywkę do rzęs RevitaLash wykończyłam ok. 2 miesiące temu, więc opowiem Wam zarówno o jej działaniu podczas używania jak i po skończeniu kuracji.
Produkt ten zamknięty jest w tekturowym opakowaniu bardzo miłym dla oka. Niestety jest ono dość pokaźnych rozmiarów i 1/3 pudełka to odżywka, reszta to tylko powietrze. Producenci coraz częściej stosują ten "myk", żeby kupującym wydawało się, że kupują więcej.
W środku pudełeczka znajduje się malutkie, podłużne opakowanie, kryjące naszą odżywkę. Jest mniejsze niż nie jeden tusz do rzęs. Cena odżywki oscyluje w okolicach 250zł/2ml oraz 330zł/3,5ml.
Konsystencja kosmetyku jest bardzo wodnista, ale na pędzelek nabiera się bardzo mało produktu, więc nie ma problemu z marnowaniem produktu. Dzięki cienkiemu pędzelkowi odżywkę stosuje się bezproblemowo. Dobrze rozprowadza się ją na rzęsach. Początkowo zaraz po jej użyciu lekko łzawiły mi oczy, ale po kilku dniach przeszło i więcej się to nie powtórzyło. To pewnie dlatego, że początkowo mogłam ją jakoś nieumiejętnie nakładać. Jakby to było uczulenie, to zapewne łzawienie miałoby miejsce non stop.
Co do samego działania owej odżywki, to powiem Wam, że słynnego efektu WOW nie było. Rzęsy co prawda dość znacząco się zagęściły, ale mi bardziej zależało na ich wydłużeniu. Niestety nie wydłużyły się one na tyle, żebym mogła powiedzieć, że mam rzęsy "jak do nieba". Muszę jednak przyznać, że zagęszczenie ich bardzo mi się podobało, na pierwszy rzut oka było widać, że jest ich więcej. Pierwsze efekty widziałam już po 2 tygodniach stosowania. Głupia nie zrobiłam jednak zdjęć przed, więc i zdjęć po nie pokazuje, bo nie ma sensu, skoro nie widzicie od czego zaczynałam.
Niestety wszystkie odżywki mają to do siebie, że widzimy efekty podczas ich używania i niedługo później. To tyczy się również tego kosmetyku. Teraz - po 2 miesiącach od zakończenia kuracji, moje rzęsy wróciły do stanu sprzed jej odkrycia.
Podsumowując ten produkt - owszem, jest on świetny dla osób, które chcą zagęścić bądź wydłużyć rzęsy, ale ja nie wyobrażam sobie wywalania co 3/4 miesiące ok. 300zł tylko po to, żeby moje rzęsy wyglądały lepiej. Może dla kogoś innego jest to produkt nie do zastąpienia, ja natomiast wolę taką kwotę przeznaczyć na coś innego. Na rynek weszło sporo odżywek do rzęs innych firm i nie ukrywam, że są o wiele tańsze od tej odżywki. Na ten moment nie mam porównania z innymi kosmetykami tego typu, jednak może kiedyś, kto wie? :)
Ocena: 3/5
A Wy co sądzicie o odżywkach do rzęs czy brwi? Stosowałyście kiedyś tą odżywkę? A może znacie inne, tańsze sposoby na poprawę ich wyglądu? Czekam na komentarze :)
Ue, u mnie nawet się nic nie zagęściło :< Podchody robiłam trzy razy i niestety, za każdym razem zaróżowienie skóry i swędzenie ...
OdpowiedzUsuńJa już wolę zwykły olejek rycynowy. Regularnie stosowany daje super efekty a kosztuje grosze :)
OdpowiedzUsuńu mnie jeszcze zapakowana w ten celofanik jest, haha :D
OdpowiedzUsuńTe odżywki są w składzie bardzo podobne do leku na jaskrę (chyba, nie chcę namieszać) gdzieś o tym czytałam ;) bo właśnie skutkiem ubocznym tego leku jest wzrost rzęs.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jej, wolę olej rycynowy :D
Konkretnie bimatoprost, Revitalash ma zarejestrowaną 'własną' substancję, będącą pochodną tego związku (dziewiąta pozycja w składzie).
Usuńniezły chwyt marketingowy taka duża a tak mało produkty...
OdpowiedzUsuńile osób tyle opinii. mojej koleżance urosły tak po niej rzęsy, że wyglądają niczym sztuczne.
OdpowiedzUsuńniezła cena! nawet jak by czyniła cuda to raczej bym w nią nie zainwestowała :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że efekt nie utrzymuje się długo po kuracji :/
OdpowiedzUsuńJa stosuję na rzęsy żel z L'biotica. Nie widzę, aby coś się zmieniło.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy takich cudów do rzęs, wolę olejek rycynowy wcierany wieczorem ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja ją mam, ale po 2 użyciach cholernie mnie podrażniła i odkładam w kąt. Mam teraz inną ,też drogą - zobaczymy jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńu mnie niestety takie cuda nie działaja ;<
OdpowiedzUsuńMuszę sobie w końcu kupić tę odżywkę:)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam Xlash i chociaż działa świetnie, to mam mieszane uczucia co do rzetelności informacji tej firmy... ehh tak to z tymi odżywkami jest niestety :(
OdpowiedzUsuńU mnie odżywki do rzęs raczej średnio się sprawdzają, dlatego tym bardziej nie kupiłabym jej za taką cenę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że efekty nie były bardziej spektakularne, bo cena odrobinę zwala z nóg. Ja od dwóch miesięcy stosuję odżywkę 4 Long Lashes z Oceanic i widzę sporą różnicę, ale wszystko też zależy od stanu wyjściowego rzęs :)
OdpowiedzUsuńU mnie też po tego typu odżywkach efekt jest krótkotrwały :/ Teraz od jakiegoś czasu smaruję rzęsy pomadką Alterry i już widzę efekty, naprawdę polecam, nakładam ją szczoteczką umytą po zużytej maskarze. Polecam :)
OdpowiedzUsuńJa już sobie odpuściłam. Czasami mam odpał, że jeszcze bym kupiła, ale wtedy właśnie sobie tłumaczę, że to nie jest na całe życie efekt, tylko trzeba rzęsy "nawozić" bez przerwy.
OdpowiedzUsuńNewVitaLash się u mnie nie sprawdził. Tzn. zagęścił mi rzęsy i delikatnie je wydłużył, ale nie takiego efektu oczekiwałam.
Wolę zainwestować w parę sztucznych rzęs i używać wtedy, kiedy są mi potrzebne :)
u mnie rzęsy są pogrubione i mocno wydłuzone :) Zrobiłam chwilę przerwy i wracam do resztki, która mi została, ale tak jak piszesz po kilku miesiącach nie będzie śladu. Niestety rzęsy mają to do siebie, że tak jak i włosy się odnawiają;/
OdpowiedzUsuńMówisz, że dość fajny efekt?? Muszę w końcu zacząć jej używać ;)
OdpowiedzUsuń