Wiem, że na blogu ciągle pojawiają się kremowe posty, ale jest to jeden z tych kosmetyków, który znika z moich zapasów bardzo szybko. Zwłaszcza gdy się z nim polubię i chcę używać non stop. Dzisiaj przybliżę Wam nieco krem do rąk marki Alverde z olejkiem z pestek granatu i masła shea.
Krem zamknięty jest w nieprzeźroczystej tubce o pojemności 75ml. Zamknięcie to mój ulubiony "klik". Samo opakowanie kosmetyku cieszy moje oko. Nie jest przesadzone ani pstrokate. Jak sam producent wskazuje, jest to intensywny krem do rąk, więc przeznaczony zapewne do suchych dłoni. Ja takowych nie mam ale mimo to postanowiłam go wypróbować.
Jego formuła wcale nie wskazuje na to, że jest kosmetykiem intensywnie nawilżającym. Wprawdzie ma konsystencję nieco gęstszą niż zwykłe kremy do rąk ale jednak nie jest na tyle gęsty jak np. słynna Isana z mocznikiem. Bloggerka od której dostałam go "w spadku", odradzała mi go, więc podeszłam do niego z dużym dystansem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy krem naprawdę zaczął działać. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam poprawę w nawilżeniu moich dłoni. Nie było wielkiego WOW, ale efekt jaki daje jest wystarczający.
Krem bardzo szybko się wchłania, pozostawiając na dłoniach cieniutką, ledwo wyczuwalną otoczkę, która zmywa się dopiero po użyciu wody. Nie przeszkadza to nawet w najmniejszym stopniu w codziennym użytkowaniu. Dłonie nie są tłuste, lecz jakby to opisać... satynowo gładkie (?). Wprawdzie po użyciu wody, trzeba go użyć ponownie, bo znika z dłoni całkowicie, jednak dla mnie to nie jest problem, bo pachnie obłędnie i chce się go używać non stop. Przypomina mi zapach landrynek z przeważającą nutą granatu. Pachnie zabójczo słodko i po wsmarowaniu go nie traci na intensywności ani trochę. Mam wrażenie, że rozsmarowany nawet bardziej przybiera na sile i zapach zyskuje wyrazistości.
No tak... Tyle ochów i achów na jego temat a o dostępności nic. Krem niestety nie jest dostępny stacjonarnie w naszym kraju. Można go dorwać jedynie w drogeriach DM lub przez internet. W internecie jego cena to ok. 13zł, więc rzekłabym, że to tanioszka :) Nie wiem niestety ile kosztuje w drogeriach DM, ale na pewno jeszcze mniej.
Pod względem zapachowym jest to mój ulubiony krem do rąk jaki miałam. Jeśli chodzi o nawilżenie, to daje bardzo przyzwoite efekty, jednak nic nie jest w stanie przebić nawilżenia jaki daje krem Isany z mocznikiem. Ten do stosowania na co dzień w ciepłe dni jest idealny. Pachnie cudnie, wchłania się szybko, całkiem fajnie nawilża a dłonie w ogóle się nie lepią.
Ocena: 4/5
Dajcie znać w komentarzach jaki jest Wasz ulubiony krem i czy miałyście okazję używać granatowego kremu Alverde :)
chętnie wypróbowałabym ten krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać :)
UsuńCiekawy ten krem, jestem zainteresowana wieloma kosmetykami tej marki, głównie dlatego, że nie mam do nich stacjonarnego dostępu, a rzadko robię zakupy w internecie ;) Może kiedyś się do Niemiec wybiorę, to na niego rzucę okiem.
OdpowiedzUsuńNie trzeba do Niemiec, wystarczy do Czech :)
UsuńBędę jutro w dm... Ale krem do rąk mi nie potrzebny xD W ogóle obawiam się, że mój zakupoholizm w dm i primarku popłynie, dobrze, że mam mamę, która mnie przystopuje -.-
OdpowiedzUsuńJedziesz do DM i nie chcesz poszaleć? :P
Usuńnigdy nie uzywałam jednak ciekawi mnie zapach, mój ulubiony krem do rąk to z Neutrogeny albo kamil :)
OdpowiedzUsuńDo Kamila robię podchody od dawna, ale jakoś ciągle mi nie jest po drodze :)
UsuńSkusiłabym się ze względu na zapach !:)
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować :)
Usuńnie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z Alverde. bardzo lubię kremy z loccitane, a aktualnym ulubieńcem jest krem na noc z oriflame, który używam też w ciągu dnia
OdpowiedzUsuńKrem do rąk z L'occitane miałam kiedyś w koszyku ale odłożyłam, bo jednak 30zł za taką maliznę to sporo :P
UsuńOstatnio używam Isany z mocznikiem
OdpowiedzUsuńTen krem również lubię :)
UsuńLubię takie zapachy :) zwłaszcza w kremach do rąk :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo :) W kremach do rąk i balsamach do ciała :)
Usuńdziałanie jakie opisałaś przypomina mojego ulubieńca do domowego użytku z Neutrogeny w opakowaniu z pompką :)
OdpowiedzUsuńJa za Neutrogeną jakoś średnio przepadam, nie wiem czemu :D
UsuńJa bym w ogóle się na tej firmy produkty chętnie skusiła :D. A kremy do rąk to u mnie idą jak woda szczególnie jesienią i zimą:)
OdpowiedzUsuńTo czemu nie mówiłaś wcześniej? Zrobiłybyśmy zakupy razem :)
UsuńKremik wydaję się być ciekawy, natomiast zapach strasznie kusi. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś się skusisz :)
Usuńciekawy, choć boję się zapachu, bo z granatem seria z P&R nie przypadła mi aromatycznie...
OdpowiedzUsuńlubię niektóre kosmetyki alverde:)
pozdrawiam ciepło
:)
Zdradzisz jakie dokładnie darzysz sympatią? :)
Usuńchętnie i ja bym sobie nim rączki smarowała :)
OdpowiedzUsuńNic prostszego :) Zamawiasz i smarujesz :)
Usuńznam ten zapach ;) pare moich kolezanek go mialo i zawsze sie wniuchiwalam :3
OdpowiedzUsuńPora nabyć swoją tubkę kremu :)
UsuńMuszę wypróbować;-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńoj chciałabym powąchać :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
Usuńkremów do rąk nie lubię, ale ten musi pachnieć mega!
OdpowiedzUsuńOj ma, naprawdę :)
UsuńUwielbiam słodko pachnące i szybko wchłaniające się kremy (i wszędzie końcówka "ące" :D) Szkoda, że nie ma lepszej dostępności produktów tej firmy, bo zamawiając jeden produkt nie opłaca się ponosić kosztów przesyłki równych lub przewyższających zamówieniu.. no chyba, że trzeba zrobić ogromne zakupy..... ];->
OdpowiedzUsuńOgromne zakupy są fajne! :)
Usuń