Która kobieta nie kocha perfum? Dzisiaj na tapecie jedna z kilku nowości zapachowych, które pojawiły się w mojej pachnącej kolekcji. Pokazywałam Wam te perfumy już kiedyś. Od tamten pory zdążyłam je przetestować na sobie w każdy możliwy sposób, więc pora wreszcie podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami. Mowa o zapachu Acqua di Gioia od Armaniego.
Co tu dużo mówić... Kocham go! To kolejny zapach, który w mojej kolekcji nie znalazł się przypadkowo. Od dawna chodził mi po głowie, ale wiadomo, że nie zawsze z zapachami z górnej półki nam po drodze. Jak tylko dostałam maila z propozycją współpracy od Mileny z perfumerii Miley, nie zastanawiałam się długo. Wiedziałam od razu co trafi do mojej kolekcji.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytryna, mięta
nuta serca: jasmin, różowy pieprz, peonia
nuta bazy: labdanum, drzewo cedrowe, cukier
nuta serca: jasmin, różowy pieprz, peonia
nuta bazy: labdanum, drzewo cedrowe, cukier
Już po samych nutach możecie zauważyć, że żaden z niego killer, który zabija otoczenie od progu Ja właśnie czegoś takiego szukałam. To zapach idealny do pracy czy na ciepłe dni. Mimo swojej lekkości, jest wyczuwalny ok. 6-7h. Ma w sobie zarówno coś słodkiego jak i świeżego. To takie dobrze posłodzone Mojito z odrobiną kwiatów. Bardzo lubię używać go na co dzień do pracy. Ciężko znaleźć zapach intensywny na tyle, że nie będzie nikomu przeszkadzał a jednocześnie będzie dobrze wyczuwalny. Ten dokładnie taki jest. Używam go rano przed wyjściem i po 8h wprawdzie sporo traci na intensywności, ale mi to nie przeszkadza. Przecież zawsze idąc gdzieś po pracy można użyć ich jeszcze raz prawda? O wiele dłużej czuć go na ubraniach niż na skórze, ale ja nie lubię w ten sposób używać perfum. Wolę kiedy pachnę nimi ja a nie ciuch. Ten zapach wyparł nawet mojego kochanego wcześniej świeżaka - D&G Light Blue. Złapałam się na tym kiedy mając do wyboru te dwa - częściej wybierałam Acqua di Gioia.
Jeśli poszukujecie świeżego, ale nie płaskiego zapachu, koniecznie wypróbujcie właśnie ten. Nie sugerujcie się w głównej mierze tą słodkością, bo spodobał się on nawet osobom, które słodkich perfum nie lubią, więc same widzicie, że ma w sobie to coś.
Przy okazji chcę Was zaprosić do perfumerii internetowej z której otrzymałam ten zapach - MILEY [KLIK].
Prowadzi ją przesympatyczna dziewczyna, której marzeniem było otworzyć taki właśnie sklep. Wesprzyjmy więc jej marzenie! Dodatkowo na hasło JUSTBEAUTY dostajecie 7% zniżki (zniżka łączy się z tą przy pierwszych zakupach). Razem to aż 10% rabatu przy pierwszych zakupach. Sporo prawda?
Prowadzi ją przesympatyczna dziewczyna, której marzeniem było otworzyć taki właśnie sklep. Wesprzyjmy więc jej marzenie! Dodatkowo na hasło JUSTBEAUTY dostajecie 7% zniżki (zniżka łączy się z tą przy pierwszych zakupach). Razem to aż 10% rabatu przy pierwszych zakupach. Sporo prawda?
Warto skorzystać. Ja kolejny zapach już kliknęłam a Wy? Dajcie znać co kupiłyście :)
A ja ostatnio odkryłam swoje uczulenie na mocniejsze perfumy :(
OdpowiedzUsuńMusze go najpierw gdzieś dorwać i powąchać...
OdpowiedzUsuńMam ją, ale na mnie pachnie ciut ogórkowo :/
OdpowiedzUsuńPiekny zapach. Uwielbiam Armaniego :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na www.makeuper.pl recenzje, makijaze...