5.08.2014

Jak pachną woski Yankee Candle?

Jak pisałam, tak zrobiłam. Na blogu co jakiś czas będą pojawiać się opisy zapachów Yankee, Kringle Candle czy Wood Wick. Na początek chcę zaproponować Wam kilka typowo letnich, orzeźwiających zapachów, choć nie wszystkie z dzisiejszej notki takie są. Część pochodzi z tegorocznej edycji limitowanej Q2. Jesteście ciekawe moich spostrzeżeń?


W każdej takiej notce będę przedstawiać Wam ok. 4 zapachy. Myślę, że to nie za dużo i nie za mało - musicie mieć w czym wybierać. No to zaczynamy...


Na początek najbardziej rześki zapach z całej czwórki czyli Margerita Time. Jest to bardzo świeży, orzeźwiający a zarazem kwaśny zapach z lekką, ale dość dobrze wyczuwalną nutą limonki. Zapach sprawdzi się w cieplejsze dni, kiedy chcemy poczuć w powietrzu coś lekkiego, nienachalnego. Nie pachnie wcale jak znany środek do czyszczenia toalet, nie martwcie się. Bardzo się z nim polubiłam i będę palić podczas sierpniowych upałów - na pewno.


Kolejny zapach jaki opiszę dziś dla Was, to Orange Splash. Przed odpaleniem myślałam, że będzie to dosłownie bomba zapachowa, jednak tak się nie stało, a szkoda. Po zapaleniu wosku w kominku, w powietrzu czuć lekki zapach pomarańczy zmieszany z odrobiną czegoś kwaskowatego. Zapach na pewno killerem nie jest, ale miłośniczki słodkich (jednak nie do przesady) zapachów będą z niego zadowolone.


Przedostatnim zapachem dzisiaj jest słodkie jabłko (Sweet Apple). Kupiłam ten wosk z myślą, że poczuję zapach świeżo zerwanych jabłek ugniecionych na babcinym stole i nie przeliczyłam się. Jendak nie są one aż tak intensywne jakbym chciała - szkoda. Zapach odpowiedni na letnie wieczory, ale jednak te chłodniejsze, bo przy bardzo ciepłym wieczorze, można się owym zapachem bardzo zmęczyć.


Czy Wam tak samo jak mnie naklejka na wosku Darling Clementine kojarzy się od razu z zapachem świeżo obranych mandarynek? Wosk ten wpadł mi do koszyka od razu kiedy zobaczyłam go w sklepie. Po odpaleniu ostro się zdziwiłam, bo z zapachem skórki mandarynki nie ma kompletnie nic wspólnego. Jest to zapach najgorszy z całej czwórki. Niestety nawet zapachu nie potrafię dokładnie opisać. Jest to bardzo ciężki, ale nadal cytrusowy zapach. Zdecydowanie polecam na zimne dni. Na upały takie jak teraz nie nadaje się ani trochę.

(Prawie) wszystkie woski z tej notki możecie kupić w sklepie internetowym Co Za Zapach [klik].  
Dodatkowo na hasło "poprostupiekno" otrzymacie aż 15% zniżki!
Prawda, że pięknie? :)

Lubicie zapachy Yankee Candle? Co palicie podczas takich upałów jakie mamy teraz? Dajcie znać w komentarzach :)

14 komentarzy:

  1. Już obczaiłam gdzie kupić, muszę je mieć koniecznie, bo uwielbiam wszystko co pachnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam Margaritę i bardzo lubię ten zapach, ale jabłko i pomarańcza mi się nie podobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margarita jest naprawdę ładnym zapachem, nie mogło być inaczej - musiał Ci się spodobać :)

      Usuń
  3. Nigdy nie miałam tych wosków, ale zamierzam sobie kupić któryś z nich :)
    Pozdrawiam ~ Mój blog - kliik! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak długo nie kupowałam wosków :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pora to zmienić :) Ja ostatnie woskowe zakupy poczyniłam... 5h temu :D

      Usuń
  5. lubię Yanki, choć żadnego z prezentowanych przez Ciebie nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. margarita time i orange splash uwielbiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wierzę, że nie nie miałam nigdy tych wosków!:D

    OdpowiedzUsuń
  8. O woskach YC mogłabym napisać pracę dyplomową :)) Mam w domu chyba 200, o tych zużytych nie wspomnę. Teraz kusi mnie nowa kolekcja INDIAN SUMMER :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam tych wosków.

    OdpowiedzUsuń